Grać na całego i walczyć do upadłego!

Sezon wielkimi krokami zbliża się ku końcowi. Dla nas każdy kolejny mecz nabiera coraz to większej wagi. Sobotniemu pojedynkowi z rezerwami Zagłębia, który rozpocznie się o godz. 17:00, a na który wstęp jest oczywiście bezpłatny, można przypisać miano walki o być, albo nie być, walki na śmierć i życie. Ogromna ranga, ale i ogromna presja ciążąca na obu drużynach, bo żadna przegrać po prostu nie może, żadnej nie ustawia także remis. Dla jednych, jak i drugich ewentualna porażka stanie się dramatem i sprowadzi na siebie pierwszy gwóźdź do trumny. Co mają zrobić piłkarze Chrobrego? Pisząc oficjalnie – grać na pełnych obrotach. Pisząc mniej oficjalnie – grać na pełnej k…!!!

Podopieczni Wiesława Wojny tworzą dosyć nieobliczalną ekipę. Zawsze mogą sięgnąć po posiłki z pierwszej drużyny, a nawet jeśli nie, to bazują na młodych, zdolnych graczach, którzy dobrze rokują na przyszłość, starając się zwrócić na siebie uwagę choćby szkoleniowca lubińskiego I-ligowca. Wśród nich Damian Piotrkowski, który powrócił do składu po dłuższej przerwie spowodowanej kontuzją, a który w wolnych chwilach odwiedza stadion przy Wita Stwosza. Powracając do samej postawy zespołu – ich nieobliczalność najlepiej obrazują dokonania w rundzie wiosennej. Potrafią pokonać Raków na jego własnym terenie, by po jakimś czasie nie mieć ani słowa do powiedzenia w potyczce z GKS-em Jastrzębie. Jakkolwiek dobrze by jednak nie grali, trzeba być tą lepszą stroną. Na pewno nie będzie to łatwe, a kto wie, czy ów pojedynek nie okaże się tym trudniejszym od potyczki w Zielonej Górze. Wówczas graliśmy przeciwko ekipie, która nie ma beznadziejnych sytuacji i która już wtedy z jako takim spokojem mogła podejść do meczu. Teraz wyjdziemy naprzeciwko kolejnej już drużynie z nożem na gardle. Jak się przeciwko takim gra, pokazały chociażby zawody z Dozametem Nowa Sól.

Jesienią powracaliśmy do Głogowa na tarczy. Mecz w Lubinie zakończył się porażką Chrobrego 3:4, mimo tego, że dwukrotnie w przeciągu całych 90 minut wychodziliśmy na prowadzenie. Teraz ma być inaczej! Teraz ma nastąpić srogi i jakże bolesny rewanż! Z pewnością wielu z nas oddałoby wiele, by obejrzeć na własne oczy zwycięstwo „pomarańczowo-czarnych”, nawet kosztem spotkania w finale Pucharu Polski. Oddawać wiele nie trzeba. Wystarczy przyjść i wesprzeć piłkarzy dopingiem. To tak niewiele, a tak bardzo potrafi budować.

Trzy ostatnie mecze Zagłębia II Lubin w lidze:

Zagłębie II – Rozwój Katowice 3:2
Żywy, toczony w szybkim tempie, na pewno mogący się podobać najbardziej wymagającym widzom mecz. Co ciekawe, gospodarze wystawili do pojedynku skład zrzeszający zdecydowanie większą ilość graczy pierwszej drużyny (choćby Grzybowski, Żytko, Félix, Banaczek, Viąević czy Pedro), aniżeli tych na co dzień przydzielonych do drugiej. Wystawili tych, którym często zarzuca się brak większego zaangażowania w rezerwach. Tym razem to zaprocentowało. Wówczas mogli pozwolić sobie na taki ruch, jako że spotkanie nie kolidowało z potyczką I-ligowca. Tym razem jest inaczej – podopieczni Czesława Michniewicza w ten sam dzień grają najważniejszy mecz sezonu w Warszawie.
Sam rezultat obrazuje bardzo zacięte i wyrównane zawody. O ile z tym pierwszym śmiało można się zgodzić, z drugim – niekoniecznie. W I części miejscowi dzięki ofensywnej grze stworzyli sobie zdecydowanie więcej klarownych okazji do zdobycia bramki. Identycznie w kolejnej odsłonie, tylko że wtedy opierali się już głównie na wyprowadzaniu kontrataków. W bramce Rozwoju świetnie spisywał się Kolonko, a piłka, jeśli nie w niego, to trafiała w słupek bądź poprzeczkę, co w pełni zdaje się oddawać dyspozycję lubinian.

GKS Jastrzębie – Zagłębie II 5:0
Dla Zagłębia mecz się po prostu odbył i… tyle. Idący jak burza po II ligę jastrzębianie nie dopuścili do słowa przyjezdnych. Szybko zdobyte bramki w pełni ustawiły całe zawody, a goście mogą się cieszyć, jakkolwiek kuriozalnie to brzmi, że skończyło się „tylko” na 0:5.

Zagłębie II – Szczakowianka Jaworzno 2:2
Goście, mający najlepszą sytuacją spośród pozostałych ekip walczących o utrzymanie się w III lidze, ale i tak nie mogący pozwolić sobie stratę kompletu oczek, przede wszystkim w pierwszych kilkudziesięciu minutach pokazali się z jak najbardziej dobrej strony, przez co zasłużenie jako pierwsi objęli prowadzenie. Już zdeterminowani w tym momencie podopieczni Wojny ruszyli do odrabiania strat i uczynili to zresztą z „pełną gębą”, odpowiadając dwoma celnymi trafieniami, co idealnie obrazuje, jakie efekty może przynieść determinacja naszego sobotniego przeciwnika. Wyrównanie przez Szczakowiankę to skutek faulu bramkarza Zagłębia w polu karnym, za co ukarany został czerwoną kartką, a co naturalnie zmusiło sędziego do podyktowania „jedenastki”, którą przyjezdni pewnie zamienili na bramkę. Po chwili z boiska musiał także wylecieć grający trener przyjezdnych i oba zespoły mecz kończyły w dziesięciu. Mimo momentami bardzo wyraźnej przewagi lubinian, która przekładała się na stwarzane sytuacje pod bramką rywala, pojedynek zakończył się podziałem punktów, co o wiele bardziej krzywdzi rezerwy Zagłębia.

Pozostałe ligowe mecze Zagłębia II w rundzie wiosennej:

Zagłębie II – Gawin Królewska Wola 1:3
Raków – Zagłębie II 1:2
Zagłębie II – Pogoń Świebodzin 3:1
Stilon Gorzów – Zagłębie II 0:0
Zagłębie II – Polonia Słubice 0:1
Skalnik Gracze – Zagłębie II 2:2

Serdecznie zapraszamy, a piłkarzom życzymy powodzenia!