W poprzednią środę na łamach naszej strony debiutował cykl felietonów „Głos Kibola”. Dziś, jako że od tamtego wydarzenia minęło już siedem dni, przedstawiamy Wam kolejną odsłonę środowych felietonów. Zapraszamy do lektury!
Jak co środę – GŁOS KIBOLA!
Klubowy Szalik – nieodłączny atrybut każdego kibica. Pamiętam swój pierwszy kontakt z „młynem” Początek lat 90’. Wówczas siedziałem gdzieś z boku. Nie liczyła się gra piłkarzy, wynik spotkania był sprawą drugorzędną. Ja i koledzy osiedla na Chrobrego chodziliśmy oglądać Kiboli. W tamtym czasie nie czuliśmy się jeszcze gotowi. Sektor był wówczas marzeniem. A klubowy szal?… Dla takich młokosów niedostępny. Tym bardziej, że w samym sektorze najwierniejszych sympatyków Chrobrego w tym czasie panowała swego rodzaju samowolka. Szaliki były trudno dostępne. Każdy kombinował na własną rękę. Sektor był kolorowy.
Wojtas, swego czasu jeden z ważniejszych na sektorze. Facet po studiach. Zawsze na każdym meczu Chrobrego, zawsze wierny, zawsze w jednym szaliku. Jednak szal jakiś dziwny – żółto-czarny. Dziwne barwy spytałem kiedyś Wojtka. Wiem, ale wiesz. Kiedyś były inne czasy. Szaliki robiło się na drutach. Moja babcia robiła kilka sztuk – dla mnie i dla chłopaków. Ale skończyły się nici pomarańczowe – a że czasy ciężkie były koloru takiego nigdzie dostać nie mogliśmy. Babcia miała tylko żółty. I taki też zrobiła. Wiem, kolory może nie te, ale sentyment pozostał. Ten szalik przejeździł zemną całą Polskę. Wiele razy oberwałem za niego i nie chcę innego.
W połowie lat 90, pojawiły się w Głogowie pierwsze szaliki robione systemem komputerowym. Na środku duży napis CHROBRY. Na górze FOREVER MZKS, na dole KRÓLEWSKI KLUB. W tamtym czasie taki szal to Marzenie. Szaliki przyjechały z Poznania…
U nas sprawą rozprowadzania zajął się Romek, w tym czasie nr 1 młyna. Oczywiście zapotrzebowanie było ogromne a szalików tylko kilkanaście. Rozpoczęła się segregacja. Na każdym spotkaniu wyczytywano listę ludzi, którzy na nowy szal zasłużyli. Dla mnie pewne było, że na żadnej liście mnie nie będzie. Byłem młody, fach kibicowski dopiero rozpoczynałem. Ale sprawę w swoje ręce wziął Robert – starszy kolega z ulicy. Stary wyga stadionowy, który z racji ciekawego trybu życia ( z Chrobrym w tle oczywiście) był bardzo lubiany wśród kibiców Chrobrego. Wstawił się za mną, pogadał, z kim trzeba i… kilka dni później znalazłem się u Romka w domu, dumnie trzymając swój pierwszy szal Chrobrego! Jako jeden z 40 osób w Głogowie miałem nowy, komputerowy szalik Chrobrego. Byłem kimś wyjątkowym…
Nowy sezon, stare problemy. Kibice Chrobrego otrzymali pismo od władz klubu piłkarskiego z Zielonej Góry, że stadion w Zielonej Górze jest dla nas zamknięty. Na początku były jakieś tłumaczenia. A to, że mecz podwyższonego ryzyka a oni pieniążków nie mają na ochronę. A to, że musimy oddać im jakiś dług sprzed lat, a to, że policja przestraszona… Chrobry zareagował szybciutko. Pismo do władz PZPN z prośba o interwencję. PZPN rację oczywiście przyznał Chrobremu i władzom klubu z Zielonej nakazał wpuścić fanów z Głogowa…
Kibiców Chrobrego w Zielonej Górze nie było. Działacze Lechii na pismo PZPN-u nawet nie próbowali odpowiadać. Cytując klasyka „nie mam Pana płaszcza i co mi Pan zrobi” – w naszym przypadku – „Kibiców Chrobrego nie wpuścimy i gówno nam zrobicie”!
Sytuacja przed meczem z Lechią nie jest oczywiście przypadkiem odosobnionym. Za kilka dni znów zabraknie fanów Chrobrego na wyjeździe. Tym razem działacze z Ostrowa przypomnieli sobie o remoncie sektora dla gości (znając polskie realia będą go remontować przez następne 10 lat). Dla Nas, sympatyków piłki nożnej – wyjazd na mecz swojej drużyny jest nierozerwalną częścią naszego życia. Często jednak, stajemy się ogromnym balastem, dla tych wszystkich, którzy udają, że naszą piłką zarządzają. Żyjemy w Państwie, w którym to nie Konstytucja stanowi PRAWO. Swoje zasady wbrew panującej ustawie wprowadza przemądrzały prezes klubu, komendant policji czy też szef ochrony. PAŃSTWO w PAŃSTWIE!
Fani Lecha Poznań na ustach całej Polski. Kibice Kolejorza zaprezentowali prowokacyjną oprawę podczas meczu Ligii Europejskiej z Żalgirisem Wilno. Ogromny transparent oburzył Polski establishment. Biedni wyznawcy TVN-u i Wyborczej zrozpaczeni. Polscy Faszyści znów dali znać o sobie – głośno z odbiorników krzyczą polscy pseudocelebryci. Oczywiście, na pierwszy plan wysuwa się nasz niezmordowany obrońca Polskości minister Sikorski Radosław – który w swoim stylu- w imieniu 40 mln polaków – PRZEPRASZA!
Szkoda, że pan minister nie reaguje tak stanowczo kiedy łamane są prawa Polaków na Litwie. Kiedy zamyka się polskie szkoły, nie pozwala się po polsku rozmawiać. Kiedy ściągane są nazwy ulic w języku Polskim, niszczone polskie groby! Nie słychać wtedy lamentu, nikt nie mówi o faszyzujących Litwinach.
Taka natura naszych rządzących. Plują na nas a my udajemy, że deszcz pada. Rząd rosyjski ustawia nam wybory, Niemcy piszą o polskich obozach zagłady, młodzież w Izraelu obarcza nas taką sama odpowiedzialnością za Holokaust jak Niemców. Czy Sikorski reaguje, czy słychać głosy oburzenia premiera? Przepraszać – bez wyjątku Wszystkich, bez wyjątku za Wszystko – oto nasza polityka zagraniczna!
Sprawą transparentu Lecha ma zająć się także UEFA. Jak donoszą media, kary będą wysokie. Podwójne standardy dotarły także tam. Na stadionach w całej Europie coraz więcej flag wychwalających zbrodniarza Che Guevare, sierp i młot to już normalka. „FIFY” i „UEFY” nie widzą w tym problemu… Totalitarny system Komunizm – sprawca milionów pomordowanych – na stadionach mile widziany!
15 lat potrzebowała Polska prokuratura badająca sprawę Marka Papały aby się skompromitować. Od ponad 20 lat nie można postawić zarzutów zbrodniarzom Jaruzelskiemu i Kiszczakowi. Ale jak obiecuje Prokurator Generalny Andrzej Seremet tym razem będzie inaczej! Sprawcy wywieszenia transparentu na meczu Lecha są już namierzeni. „Niezawodna” policja szybko złapie BANDYTÓW, „Niezależna” prokuratura szybko postawi BANDYTOM zarzuty, a „NIEZAWISŁY” sąd w trybie przyspieszonym skaże BANDYTÓW na wiele lat więzienia. Statystyki będą się zgadzać…
Oto Polska Tuska właśnie…
Redakcja Głosu Głogowa oburzona wystawą TROPEM WILCZYM, jaką mieliśmy okazję gościć w Głogowie. Pani redaktor Dorota Nyk – wstrząśnięta zamieszczonymi tam zdjęciami. Jak można było upubliczniać tak straszne zdjęcia. Byłam na spacerze, jadłam loda, a tu nagle przed oczami taki straszny widok – opowiada Pani dziennikarka.
Na początku rozmowy z Panią Dorotą myślałem, że to żart, jakiś dziennikarski dowcip, ale… po głosie Pani redaktor wyczułem, że nie o żarcik tutaj chodzi!
Zabawne, gazeta która żeruje na ludzkim nieszczęściu, której ilość sprzedanych egzemplarzy uzależniona jest od ilości opisanych ludzkich dramatów nagle podnosi alarm. Gazeta, której nieodzownym wyznacznikiem jest śmierć i ludzka tragedia nagle oburza się zdjęciami przedstawiającymi naszą polską historię prawie sprzed 70 lat. Jaką trzeba być pozbawioną wartości moralnych osobą, żeby we wspaniałej patriotycznej wystawie poszukiwać taniej sensacji i doszukiwać się kontrowersji. Czy pani redaktor przeczytała choć jedno zdanie na wystawie. Czy choć przez moment zastanowiła się kim są ludzie przedstawieni na fotografiach? A może, to nie My powinniśmy być adresatem tego skądinąd głupkowatego pytania „dlaczego taka wystawa”? Mieszkają przecież w naszym mieście ludzie, którzy są kontynuatorami zbrodniczego systemu, który w bestialski sposób mordował polskich bohaterów. Proszę ich zapytać – dlaczego tych wielkich patriotów tak torturowano. Dlaczego wyrywano im paznokcie, dlaczego obcinano im głowy?
Czy Pani redaktor Dorota Nyk naprawdę myśli, że ktokolwiek w tym mieście wierzy, że przejęła się tymi zdjęciami? Manipulacja i to w marnym stylu! A może po prostu zabrakło pomysłu na tekst. Temat żołnierzy wyklętych to temat mało kontrowersyjny… Sensacja lepiej się sprzeda.
Jaka gazeta – tacy dziennikarze, jacy dziennikarze – taka sensacja!
P.S. Wystawa TROPEM WILCZYM jest już w Koszalinie. Pani Dorota powinna czym prędzej tam dzwonić aby przestrzec wszystkich mieszkańców Koszalina przed tą MAKABRĄ! Prezydenci Koszalina będą zapewne wdzięczni, może i jakaś nagroda się znajdzie!
14 lutego, na całym świecie hucznie obchodzone są Walentynki. Oczywiście media mainstreamowe także dbają o to, aby żaden Polak o „święcie” tym nie zapomniał. Od rana bombardują nas informacją o Konieczności wysławiania Walentego…
14 lutego 1942 roku, z rozkazu Naczelnego Wodza Polskich Sił Zbrojnych gen. Władysława Sikorskiego utworzono ARMIĘ KRAJOWĄ. Zakonspirowaną organizację wojskową Polskiego Podziemia mająca w swoich szeregach Największych Bohaterów II wojny światowej. Niestety, w naszych mediach 14 lutego nikt nawet o tym nie wspomni…
Jeśli Kiedyś Zapomnę o Nich
Ty, Boże na Niebie, Zapomnij o Mnie!
„CZEŚĆ WASZEJ PAMIĘCI ŻOŁNIERZE WYKLĘCI”
Z Narodowym Pozdrowieniem B.