Jak co środę – Głos Kibola [odc. 27]

Przed nami 27 odcinek „Głosu Kibola”. Zapraszamy do zapoznania z subiektywnymi spostrzeżeniami na temat ostatnich wydarzeń, a sportowo przez ostatni tydzień działo się sporo. Tradycyjnie nie brakuje kibicowskich wspomnień sprzed lat.

Po pierwsze: Chrobry – Górnik Wałbrzych
Ma nasza drużyna farta. Jednak jak mówi polskie mądre przysłowie „szczęście sprzyja lepszym”. Po raz kolejny dostajemy mały prezencik od losu. Tym razem rzut karny wykonany dobrze i trzy punkciki zostają w Głogowie.
Po meczu z Górnikiem dużo entuzjazmu. Wygrać mecz w takich warunkach to także duża sztuka. W drugiej połowie oddaliśmy pole ambitnie grającym Wałbrzyszanom, a mimo wszystko to Chrobry dolicza sobie trzy punkty w tabeli.
Oczywiście, swoje szanse miał także Górnik, który w drugiej połowie długimi momentami nie opuszczał naszej połowy. Ale nie gra była w tym dniu najważniejsza. Liczyło się tylko Zwycięstwo. Jak powiedział po meczu trener Mamrot „za tydzień nikt stylu gry pamiętał nie będzie, a trzy punkty w tabeli zostaną”. Ma trener Chrobrego absolutną rację. Upragniony awans jest w zasięgu ręki. Najważniejsze są punkty. Na ładną dla oka grę przyjdzie jeszcze czas. W I lidze…

Po drugie: policja
Nadużycie władzy przez policjantów jest traktowane przez nich samych, jak coś, co im się należy. Do częstych wypadków wchodzenia bez biletów na różnego rodzaju imprezy przez pokazanie legitymacji tego resortu. Jest to oczywiste nawet dla szeregowych. Jazda bez biletów środkami MPK – normalka. Kazać cywilowi stać na baczność – nic szczególnego. Używanie pałek wobec obezwładnianych, „prewencyjne” pryskanie gazem łzawiącym. Można takie przypadki wymieniać godzinami – i czy dotyczą one tylko Kiboli?
Podczas meczu Chrobry-Górnik dwóch sympatyków Chrobrego oglądających spotkanie zza płotu dostało mandaty w wysokości 500 zł za (UWAGA!) rzucenie niedopałka papierosa. Dumna policja po raz kolejny okazała się odważna i skuteczna. Statystyki się zgadzają. Kolejni groźni przestępcy ukarani…

Po trzecie: Zagłębie Sosnowiec – Chrobry
Co czuje kibic, kiedy jego drużyna odnosi ważne zwycięstwo na stadionie, na którym przez większą cześć spotkania słyszy bluzgi w swoją stronę? Oj, to uczucie trudno porównać z czymkolwiek. Nasi piłkarze sprawili nam fantastyczną Niespodziankę. Ale na to zwycięstwo podopieczni trenera Mamrota najzwyczajniej zasłużyli. Chrobry, mimo straty bramki kilkanaście sekund po rozpoczęciu meczu był drużyną bardziej zdyscyplinowaną, bardziej dojrzałą. Zagłębie Sosnowiec być może częściej było przy piłce, ale to Chrobry był groźniejszy. Odnosiło się wrażenie, że każda akcja „pomarańczowych” pachnie bramką. Chrobry jak na Lidera przystało zagrał jak prawdziwa „profesura”. Sosnowiczanie niby bardzo chcieli ale… przy tak grającym Chrobrym na niewiele mogli sobie pozwolić.
W Sosnowcu pojawiło się 62 kibiców Chrobrego. Ciężko było w takiej ilości przebić się z dopingiem na tle 4000 miejscowych, którzy bardzo często w całości włączali się do wspierania swojej drużyny. Jednak Nasza obecność i wsparcie dla drużyny na pewno pomogły. Piłkarze rozegrali najlepszy mecz w rundzie, a My byliśmy tego świadkami. Wspólna radość po meczu. Piłkarze Chrobrego wraz ze swoimi kibicami na płocie stadionu Ludowego w Sosnowcu. Przybycie piątek, wspólne śpiewy. I na koniec krótkie spojrzenie na ligową tabelę. Hmmm… 8 punktów nad trzecim Zagłębiem Sosnowiec. Pora chłodzić szampany…

Po czwarte: atmosfera na stadionie.
W ważnych oraz trudnych momentach dla drużyny Zagłębia Sosnowiec do dopingu sektora najzagorzalszych kibiców Zagłębia dołączał się cały stadion. To musi „nieść piłkarzy” kiedy 4000 ludu ryczy pieść na cześć drużyny. Byłoby fajnie jakby udało się taki klimat przenieść na nasze podwórko. Sami widzicie, że wygląda to u nas różnie. Przy samym sektorze „Y” kibice jeszcze czasem się poderwą. Im dalej w głąb stadionu tym trudniej ludziom ruszyć się z miejsca. A przed nami przecież I liga. Tam pewne zachowania, na liczących się stadionach są standardem. Doping całego stadionu w ważnych momentach dla drużyny jest czymś normalnym. Pora klimat prawdziwego piłkarskiego święta na całym stadionie a nie tylko w jednym sektorze przenosić na nasz obiekt. I liga do czegoś zobowiązuje.

I wreszcie Po piąte: Amadeusz Skrzyniarz
Amadeusz Skrzyniarz staje się powolutku Bohaterem naszej drużyny. Chłopak broni jak zaczarowany. Fantastyczne parady, umiejętność przewidywania, ustawienia się w bramce. W Sosnowcu sprowokował swoim zachowaniem kibiców Zagłębia po bramce dla Chrobrego. Fani z Sosnowca przez pół meczu bluzgali w jego stronę a on w zamian popisał się fantastyczną paradą która uchroniła nasz zespół przed stratą bramki. Zachował chłopak zimną krew i to On właśnie jest jednym z głównych Bohaterów ważnego zwycięstwa nad Zagłębiem.
P.S. Jeżeli jeszcze pozbędzie się Amadeusz wszystkich gadżetów klubu zza miedzy, będzie nareszcie wszystko jak należy:)

***

Dobre humorki dopisywały kibicom Chrobrego wracającym z meczu w Sosnowcu. Od czasu do czasu ktoś zanucił jakąś starą kibicowską pieśń. Starsze towarzystwo śpiewało, młodsi patrzyli. Oczywiście nie zabrakło podróży w przeszłość. Sebastian opowiada o wyjeżdżacie do Wałbrzycha z marca 97 roku – kiedy to „My rządziliśmy na stadionie na nasi piłkarze na murawie”. Piotrek, najstarszy w towarzystwie wspomina wyjazd do Zawiercia z sierpnia 2000 roku, kiedy to całą drogę pociągiem jechaliśmy za darmo a w drodze powrotnej przed samym Głogowem (Krzepów) musieliśmy wysiadać i dreptać na piechotkę gdyż konduktor zatrzymał pociąg na dobre. Fajne wspomnienia wracają. Młodsi kibice „pomarańczowych” słuchają z zainteresowaniem. Poznają Historię ruchu kibicowskiego w Głogowie. Przed nami końcowe doliczanie w drodze do I ligi. Arka Gdynia, GKS Katowice, Sandecja Nowy Sącz, Wisła Płock derby z Miedzią, być może z Zagłębiem… Wygląda fantastycznie. Kto pamięta jeszcze, że raptem 12 lat temu walczyliśmy o ligowe punkty w IV lidze z Mieszkiem Ruszowice…

CHROBRY-MIESZKO 9:0, 02.11.2002
„Taki wstyd, Chrobry z Mieszkiem w jednej lidze. Jak to możliwe…” pytali niektórzy sympatycy Chrobrego. Powodów do dumy ze względu na mecz z Ruszowicami w jednej lidze niewiele. Ale też wstydzić się nie ma czego. Nastała taka rzeczywistość i trzeba się z nią zmierzyć. Jest wiele klubów w naszym kraju ze wspaniałą historią, które oddałby wszystko za jakikolwiek mecz ligowy. Górnik Wałbrzych, Stilon Gorzów Lechia Gdańsk. Dzisiaj te kluby zniknęły z piłkarskiej mapy Polski – a jeżeli grają, to tułają się gdzieś po A-klasowych boiskach. Chrobry spadł do IV ligi. Nadal jednak istniejmy. Klub dość szybko podniósł z „kolan”. Wszystko idzie w dobrym kierunku. Za kilka miesięcy powinniśmy powrócić na III-ligowe boiska. A przecież jeszcze niedawno rozważno rozwiązanie klubu. Nie byłoby nawet meczu z Mieszkiem. Jedyną sportową atrakcją miasta byłoby oglądanie kolejnych porażek szczypiornistów.
Sam mecz z Mieszkiem miał wiele podtekstów. W mieszku gra przecież wielu naszych znajomych, kolegów. Przed spotkaniem w rozmowach z nimi zapowiadali ostrą walkę. Szkoleniowiec z Ruszowic przestrzegał chrobrego przed zbytnią pewnością siebie. W jednym z przedmeczowych wywiadów powiedział „czekamy tylko na Chrobrego. Z każdym możemy przegrać, ale z Chrobrym wygramy”.
Chrobry wygrał 9:0. Do pełni szczęścia zabrakło jednej brameczki. Trener Mieszka po spotkaniu zapytany o wcześniejsze wywiady powiedział „chciałem jakoś zmotywować swoich piłkarzy”. Natomiast trener Chrobrego ŚP. Bronisław Przygrodzki skomentował króciutko „w Ruszowicach postaramy się o jeszcze lepszy wynik. Z dedykacją dla trenera Mieszka”. Oczywiście wszystko z dużą dozą humoru… jak całe derby Głogowa na stadionie Chrobrego.
Tyle o samym meczu. A na trybunach? Brak drużyn z kibicami jeżdżącymi na wyjazdy w naszej lidze, sprawił, iż derbowy mecz z Mieszkiem Ruszowice zapowiadał się jako najatrakcyjniejszy mecz rundy. Było mnóstwo flag na kijach, serpentyn, sporo wulkanów i kilkanaście rac świetlnych. Sektor cały oflagowany, dużo dopingu. Nas też spora grupka. Na spotkaniu obecnych także 3 kibiców zaprzyjaźnionego z nami KKS Kalisz.

MIESZKO-CHROBRY 0:5, 01.06.2003
Ponad 500 osób zjawiło się w niedzielne popołudnie na boisku w Ruszowicach. Na obiekcie Mieszka doszło do historycznego spotkania derbowego ziemi głogowskiej. Oczywiście przebieg pojedynku oraz sam wynik nie jest dla nikogo zaskoczeniem. Nasi piłkarze jak przystało na lidera rozgrywek nie zawiedli. Wyczuwało się jednak klimat meczu dwóch „koleżeńskich” drużyn. Spotkanie bardzo czyste, bez niepotrzebnych fauli, kartek.
Derby bez historii.

***

Wiecie ile kosztowała Polska prezydencja w Unii Europejskiej? To ok. 550 mln złotych. To ponad trzykrotnie więcej niż Duńczycy. Jednak trzeba było jakoś obłowić tą hordę płemieła Tuska. Nowe biura, komputerki, nowe garniturki… Rzesza kierowników, dyrektorów, doradców. Każdemu trzeba odpalić „działkę”. Wiadomo, wszystko kosztuje, a obecnie nam rządzący są wyjątkowo drodzy. Z drugiej jednak strony daleki jestem od obarczania samej Unii za każde nieszczęście tego kraju. Są na naszym kontynencie państewka w których żyje się całkiem dostatnio, mimo, iż w Unii są od samego początku. Z Polski za chlebem do krajów unii wyjechało w ostatnim czasie ok. 2,5 mln Polaków. Niestety, większości z nich nie śpieszno do powrotu. Na Węgrzech udowodniono, że Mądry Patriotyczny Rząd może działać w interesie swojego Państwa mimo obecności w strukturach Unii. Jakoś nie słyszałem aby premier Węgier Viktor Orban nawoływał do wyjścia z Unii. Nie jest głównym problemem to czy w Unii jesteśmy, ale to jak ten bardzo „niepolski – liberalno-lewacki” rząd nas w tej unii reprezentuje. Jeśli sami nie potrafi walczyć o własne interesy to trudno liczyć, że ktoś obcy będzie w naszym interesie działał.
A najzabawniejsi w tym wszystkim są tzw. anty unijny radykałowie, którym jednak nie przeszkadza do parlamentu europejskiego startować. „Unia Europejska to same zło” mówią. Jednocześnie z wielką ochotą wystawiają listy wyborcze kandydatów do parlamentu europejskiego. Widocznie spora dietka europosła już tak bardzo nie śmierdzi jak sama Unia…

***

    Pamiętacie sekretarza głogowskiego SLD Fabiana Ganczarskiego – tego od konkursu mycia podłogi w siedzibie Sojuszu. Pisałem o nim w ostatnim felietonie. Otóż, Pan Fabian zrezygnował z Funkcji sekretarza – jak sam mówi – na znak protestu przeciwko bezradności partii wobec akcji „GODZINA DLA POLSKI”. Cóż za wyróżnienie. Czujemy się zaszczyceni. Zobaczcie, jak życie lubi być przewrotne. Kilkanaście miesięcy temu Pan Fabianek w paszkwilu partyjnym „Informator SLD” bluźnił na Żołnierzy Wyklętych. Jeszcze tydzień temu krzyczał mi do słuchawki „oddawać nam 1 maja – gnoje”. A Dzisiaj? Właśnie te Wartości i Zasady które towarzyszą Stowarzyszeni Patriotyczny Głogów a które Pan były sekretarz próbował opluwać, doprowadzają go do frustracji i rezygnacji z funkcji! Do pełni szczęścia brakuje nam tylko informacji, że Pan Ganczarski na kolejny znak protestu postanawia wyprowadzić się na stałe z Głogowa. Proponujemy Moskwę.

      W ostatnim numerze Głosu Głogowa artykuł na cała stronę dotyczącą głogowskich obchodów 1 maja. W artykule oburzeni działacze SLD – „jesteśmy zszokowani. Co roku występowaliśmy do miasta z prośbą o organizację tego święta i nie było problemu” – opowiada lider głogowskiego SLD Zbigniew Sienkiewicz. Na pytanie autorki artykułu Doroty Nyk „co teraz” Pan Zbigniew odpowiada „ Nie wiadomo co teraz zrobi SLD. Bo czasu jest mało. Najprawdopodobniej zorganizujemy autobus i pojedziemy na obchody do Warszawy…” Warszawa? Może jak w przypadku byłego sekretarza SLD Fabiana Ganczarskiego skusicie się Państwo na wyjazd do Moskwy? Kolega Romek zaproponował nawet, że dla wszystkich chętnych bilety kupi. W jedną stronę oczywiście…

        Zatrzymajmy się na chwileczkę przy wspomnianym Głosie Głogowa. Swój komentarz do całego artykułu dodała także autorka tekstu Dorota Nyk. Zastanawiam się, Pani Dorota totalnym brakiem obiektywizmu celowo chciała wzmocnić tekst czy bezmyślnie klepała w klawisze? Jednak jedno zdanie Pani redaktor okazało się bardzo wartościowe. Czytamy „Mamy już trzy narodowe ronda na drogach, dobrze, że ostał się przynajmniej różowy most. Ale też nie wiadomo, na jak długo”. Cieszymy się, że Pani Dorota podziela nasze zdanie odnośnie głogowskiego mostu. Zmienimy i kolor mostu Pani Dorotko. Już niedługo. Może Pomarańczowo-Czarny! Podoba się?

        ***

        Jutro wyjątkowy dzień w historii naszego miasta. Pierwszy raz od kilkunastu lat miejscowi komuniście nie będą organizatorami 1-majowych obchodów w Parku Słowiańskim. Pierwszy raz od kilkunastu lat nikt pod płaszczykiem „święta ludzi pracy” nie będzie propagował zbrodniczego systemu. Nikt nie będzie głogowian okłamywał, nikt nie będzie ich oszukiwał. W tym roku Stowarzyszenie Patriotyczny Głogów wraz z Stowarzyszeniem Sympatyków Chrobrego Głogów przejmuje ten dzień. To my w tym roku jesteśmy organizatorami tych obchodów w Parku Słowiańskim. W tym dniu „gonimy” komunistów z ich miejsca. Nie będzie wprawdzie darmowej zupy, kiełbachy z grilla czy darmowego piwa. Ale obiecać Wam możemy jedno. Będzie Prawda i Pamięć. Powiemy prawdę czym tak naprawdę jest komunizm dla naszego narodu. Kim tam naprawdę byli ludzie którzy w tym systemie odgrywali (i często nadal odgrywają ) znaczące role. Powiemy o ich sadystycznych zamiłowaniach, o ich morderstwach, zbrodniach i torturach jakie stosowali na Polskich Bohaterach podziemia antykomunistycznego. Dzisiaj ci ludzie mają emerytury sięgające często kilku a nawet kilkunastu tysięcy złotych. Są zapraszani do programów telewizyjnych, stają się ekspertami w wielu dziedzinach – showmani jakże lubiani przez medialny mainstream! 1 maja w Parku Słowiańskim powiemy o tym wszystkim. Koniec obłudy i zakłamania. W tym dniu miejscowi komuniści spod znaku SLD, Palikotów i innych takich… schodzą do podziemia. BESTIE – CAŁA PRAWDA O KOMUNIE. 1 maja 2014 roku. Park Słowiański przy pomniku ku czci Armii Czerwonej. Zaczynamy od godziny 10:00.

        Z Narodowym Pozdrowieniem B.

        escort mersin