Jak co środę – Głos Kibola [odc. 4]

Środa, więc czas na kolejny felieton pt. „Głos Kibola”. Tym razem będzie m.in. o pechowej wyprawie kibiców Śląska Wrocław do Sevilli, gdzie wrocławscy kibice stracili trzy flagi, w tym najważniejsze „Wielki Śląsk” oraz „Ave Silesia”. Zapraszamy do lektury.

Jak co środę – GŁOS KIBOLA!

Emigracja która dopadła nasze państwo dotarła także na stadion Chrobrego. Od 2002 roku wielu chłopaków z ekipy wyjeżdżało za chlebem. Londyn, Southampton, Paryż, Glasgow, Madryt, Rzym – w całej europie spotkać można była kibica w „pomarańczowej” koszulce.
W Rzymie było nas kilku. Ciężka praca i ta codzienna cholerna tęsknota. Za Ojczyzną, Rodziną, Przyjaciółmi, Stadionem. Emigracja, która przywędrowała na Wita Stwosza odbiła się na całych ruchu kibicowskim w Głogowie. Wyjechała naprawdę „doborowa załoga”…
Któregoś dnia dzwoni do mnie Mariusz, który do Rzymu przyjechał parę lat przede mną.:
– witaj, co robisz w sobotę?
– weekend, a więc prawdopodobnie odpoczynek.
– a więc lecimy w sobotę na Chrobrego, jutro zamówię bilety na samolot?
– jakiego Chrobrego? Przecież dzisiaj już środa?
– no i dobrze. Jutro kupimy bilety, w piątek lecimy, w sobotę mecz, w niedziele wracamy?
– Co? A z kim w ogóle Chrobry gra?
– nie wiem, chyba z Promieniem Żary u siebie!
– chcesz jechać na Chrobrego na mecz z Promieniem Żary? Zwariowałeś?
– olać Promień. Jadę na Chrobrego, jadę do chłopaków.
Mariusz na Chrobrego poleciał sam. Na bilety kupione w ostatniej chwili wydał ok. 250 euro. Będąc już na meczu w Głogowie znów do mnie dzwoni.
– żałuj że nie pojechałeś, jest zajebiście!

Zajebiście na meczu z Promieniem? Przecież to nudy, jak flaki z olejem.
Ale… Mariusz to fanatyk z pokolenia dla którego każdy mecz był świętem. Dla nas mecz rozpoczynał się trzy godziny przed pierwszym gwizdkiem sędziego, kończył późno w nocy. Co weekendowe dyżury na dworcu– a nóż zawieruszy się jakiś chłopina w obcym szaliku. Wspólne wypady na miasto, pyszny browarek za zdrowie Przyjaciół, niezliczone toasty za drużynę ukochaną. Godziny rozmów – o wszystkim i o niczym. No i marzenia – o wielkim i potężnym Chrobrym, o ekstraklasie, o sektorze pełnym fanatycznych Kibiców.
Mariusz to fanatyk z pokolenia Kibiców dla których nawet mecz z Promieniem Żary (na który trzeba było przejechać 2 tys. km) był czymś wyjątkowym.

Dzisiaj, wspominamy czasem tamte lata. Postarzeli my się trochę, mamy rodziny, obowiązki, część z nas doczekała się potomstwa. Ale na Chrobrego przychodzimy prawie wszyscy. No i marzenia zostały! Te same co przed 15 laty…

***

Jedno z głogowskich Stowarzyszeń Kombatanckich poprosiło władze z ratusza i powiatu o podjęcie patronatu nad organizacją Uroczystości upamiętniających mordy UPA na Wołyniu. Ekipa prezydenta Zubowskiego do pomysłu podeszła przychylnie. W starostwie nie było już tak lekko. „Powiatowi” zwarci w komunistyczno-liberanlej koalicji, poprali wprawdzie samą organizację Uroczystości. Zgodzili się nawet na objęcie imprezy patronatem, ale… No właśnie. Władze powiatu zastrzegły, że jeżeli na Uroczystościach pojawi się „ta banda faszystów ze stadionu” to oni na uroczystościach raczej się nie pojawią. Banda ze stadionu? Zapewnie chodziło im o tych „faszystów” – twórców akcji „Godzina Dla Polski”. Jeżeli tak, to władzom powiatu nie dziwię się wcale. Nasz „faszyzm” jest mocno zaraźliwy. Przekonuje się do niego coraz więcej głogowian. Na nasze „faszystowskie” spotkania przychodzi coraz więcej ludzi! Piszą o nas gazety, pokazuje telewizja. Nie daj Boże spodobałoby się powiatowym?! I co wtedy? Starosta Rokaszewicz paradujący w koszulce z podobizną „faszysty” Pileckiego po budynku starostwa a wicestarosta Aryż na Marszu Niepodległości z flagą biało-czerwoną i tatuażem na ramieniu przedstawiającym „Polskę Walczącą”. Toż to by KONIEC ŚWIATA był!

A teraz poważnie. Mają władze powiatu rację. Niech lepiej w domach zostaną. Niech przestaną się ośmieszać i za uroczystości Patriotyczne lepiej się nie zabierają. Zostało jeszcze w państwie naszym kilka pomników „dzielnych” radzieckich żołnierzy pod którymi mogą sobie swobodnie wieńce składać. Jest jakiś w Legnicy, kilka w Warszawie no i w Moskwie cała masa…

***

Na hasełka KIBOL – BANDYTA i CHULIGAN – ludzie już się nie nabiorą. Straszenie „stadionem” nie zdaje egzaminu. Sondaże spadają na łeb, na szyję. Władza szybciutko taktykę nową wymyśliła. To nie Kibol jest zagrożeniem największym. Dzisiaj starszy się odradzającym faszyzmem, nazizmem, rasizmem, nacjonalizmem, antysemityzmem…

Tak na marginesie. Wypowiadając te wszystkie brednie – czy mają pojęcie
jakie są różnice między jednym a drugim?

***

Odzyskaliśmy kolejnych dziewięciu Bohaterów. Wśród nich – „Zapora” i „Łupaszka”. W TV obrazki z prac ekshumacyjnych. Zapłakane twarze rodzin pomordowanych. Tak bardzo szczęśliwi. Po prawie 70 latach odzyskali szczątki swoich najbliższych. Wreszcie nasi Bohaterowie doczekają się godnego pochówku. Tak jak na BOHATERÓW przystało.

Po 70 latach poznajemy prawdę. Dzięki ludziom dobrej woli, dzięki niezłomnym historykom, dzięki wolontariuszom, i wszystkim tym dla których Prawda i Pamięć to dobro najwyższej rangi! Ale w mediach na pierwszym planie nie jest wcale Zapora czy Łupaszka. Media nurtu głównego mają bohaterów innych. Tu Jaruzelski z Kiszczakiem z honorami są przyjmowani. Miller, Oleksy, Palikot i Niesiołowski – eksperci w sprawach wszelakich. I ci „wspaniali” jakże „bezstronni” dziennikarze – Olejnik, Kuźniar, Kolenda-Zalewska. No i obleśny Urban bezkarnie palący biało-czerwony szalik. Na wymioty mnie bierze…

LEPIEJ MARTWYM BYĆ NIŻ CZERWONYM!

***

Nie bardzo wyszedł kibicom Śląska Wrocław wyjazd na mecz eliminacji Ligii Europejskiej do Sevilli. Kibice z Hiszpanii dorwali bus z sympatykami z Wrocławia. Oprócz kilku rozwalonych głów, Śląsk traci kilka najważniejszych flag. Myślę, że wyjazd kibiców z Wrocławia to nauczka dla całego środowiska kibicowskiego w Polsce. Od kilku sezonów żyjemy w świadomości, że w Europie panujemy niepodzielnie. Cała Europa jest nasza, do nas należy… Mecz w Sevilli to kubeł zimnej wody na fanów w całej Polsce.

Sytuacja z kibicami Śląska najbardziej zasmuciła mainstream medialny. Nie dlatego wcale, że zasmucili się obitymi kibicami z Wrocławia. Jak przedstawić opinii publicznej, że fani w europie także czasem niegrzeczni? Gimnastyka słowna, małe kłamstewko, manipulacja i… kolejny sukces. Kibice z Polski znów dali popis bandytyzmu!

Piątek, 23 sierpień 2013 rok, fakty TVN.
Rozmowa dziennikarzy: niezastąpiony Jarosław Kuźniar i chłop od sportu Sergiusz Ryczel:

Kuźniar: Czy to prawda, że podczas wczorajszego meczu doszło do incydentów?
Ryczel: Tak, jadący busem kibice Śląska zostali zaatako…
Kuźniar: Chodzi mi o incydent na stadionie. Kibice Śląska pobili…
Ryczel: Oblali wodą…
Kuźniar: Pobili policjantów.
Ryczel: Taaak, jednego oblali wodą.

Tylko półgłówek nie wyłapie tej jawnej manipulacji. Ale TVN nie do normalnych jest adresowany. To telewizja tworzona przez debili… dla debili!

***

31 sierpnia 1982 r. władza komunistyczna dopuściła się w Lubinie zbrodni, która na zawsze pozostanie w sercach i umysłach wszystkich Polaków. W wyniku działań milicji i ZOMO od kul zginęły 3 osoby, a kilkadziesiąt zostało rannych. Pamięć o ofiarach stanu wojennego jest ważna dla przyszłych pokoleń. Nie można dopuścić, by zapomniano o Michale Adamowiczu, Andrzeju Trajkowskim i Mieczysławie Poźniaku, którzy zginęli z rąk „władzy ludowej”. Nie można też pozwolić, by zapomniano o tych, którzy swymi decyzjami przyczynili się do śmierci niewinnych ludzi.

W związku z rocznicą lubińskich wydarzeń, od czwartku 29 sierpnia przed głogowskim Ratuszem będzie można oglądać wystawę poświęconą temu wydarzeniu.

Niestety w zbrodni lubińskiej występuje także akcent głogowski. Jednym z tych, którzy „stali tam gdzie ZOMO” jest radny miasta Głogowa z ramienia SLD Józef Koszów. Głogowianin wymieniony jest jako członek oddziału milicji st. kapral Koszów, który pobrał 90 sztuk amunicji. W 2006 roku Koszów był rzecznikiem policji. Głos w jego sprawie zabrał ówczesny głogowski komendant Eugeniusz Łukijańczuk. – „Proszę pamiętać, że Koszów był weryfikowany i do jego zastrzeżeń” mówi komendant. He,He – dobre. Domyślamy się, że był weryfikowany! Za takie „wyniki” – szybki awans i premia! Pewnie i garść medali od Jaruzelskiego, za służbę w imię Polski Ludowej i efektowne spacyfikowanie lubińskich zamieszek…

Józef Koszów jest radnym miasta Głogowa już drugą kadencję. Niestety, ludziom którym na niego głosują, ani samemu miasto – chwały to nie przynosi…

Michał Adamowicz, Andrzej Trajkowski, Mieczysław Poźniak – CZĘŚĆ ICH PAMIĘCI…

LUBIN Sierpień 82 – Głogów Pamięta.
Z Pozdrowieniami B.

escort mersin