Jak co środę – Głos Kibola [odc. 8]

Z czym powinna się Wam kojarzyć ostatnia środa września? Nie wiecie? No to podpowiadamy: z „Głosem Kibola” oznaczonym numerem 8. Zachęcamy do zapoznania się z kolejnym felietonem B. i jednocześnie przypominamy, że w piątek o godzinie 19 ważny mecz z Zagłębiem Sosnowiec!

Jak co środę – GŁOS KIBOLA!

Ułatwione mamy dzisiaj zadanie. Telefony komórkowe, internet, twittery, facebooki… Informacje przekazywane od ręki, wynik meczu rozgrywany na drugim końcu polski znany w chwili jego zakończenia. Liczby kibiców, opisy wyjazdów, awantury… wszystko podane jak na tacy…
Czasem jednak z nostalgią wracam w przeszłość. Pamiętam, jak z niecierpliwością oczekiwało się przybycia listonosza. Dziesiątki listów które dostawało się tygodniowo od kibiców z całej Polski, gdyż innej drogi przekazu wiadomości nie było. Korespondencja, a w niej opisywane wyjazdy, informacje, zdjęcia kibiców, oprawy meczów. Kombinowane znaczki na klej aby można było „jechać” na jednym przez parę tygodni, aż zorientowała się poczta. Tworzone „składaki” ze zdjęć drogą domową, ogólnopolskie i wewnątrzklubowe ziny które czytało się jednym tchem. Pomarańczowe morskie świece dymne, które w połączeniu z wodą (a tak najczęściej ochrona próbowała je zagasić) zadymiały cały stadion – który nagle stawał się pomarańczowy. Próba zdobycia pierwszych rac świetlnych i radość wśród kibiców Chrobrego kiedy wreszcie pojawiły się w Głogowie. Pamiętam atmosferę meczu z Pogonią Szczecin kiedy pierwszy raz je odpaliliśmy.
Pociągowe darmowe wyjazdy po kilka osób, zabawne ganianki z konduktorem. Wesołe Okrzyki w stylu „całe życie na kredycie” w momencie wypisywania zbiorowego biletu kredytowego na pociąg, lub też „konduktor też przyjacielem Chrobrego jest”, gdy udało się chłopinę udobruchać i bilety sobie odpuszczał… podróże po całej Polsce słynnym hoolsbusem bez siedzeń z tyłu. Wyjazdy autokarami z których najczęściej wracaliśmy bez kilku szyb, pierwszy „sportowy grill” w Jastrzębiu, cotygodniowe patrole na dworcu…
I kolega Bartek, który zawsze po każdym wyjeździe, żegnając się powtarzał swoją ulubioną kwestię „całe życie z wariatami…”
Fajnie być częścią takiej przeszłości…

***

W dziwnym państwie żyjemy. Zachwiane priorytety, wartości i zasady nic nie znaczące w codziennym życiu panów w krawatach tak często pojawiających się w mainstreamowych mediach. Bohaterowie TVN-u Natalia Siwiec i Tomasz Jacyków wyznaczające standardy jakimi powinniśmy kierować się w życiu. Polska to ewenement na skale świata. Jesteśmy chyba jedynym państwem na kuli ziemskiej które tak bardzo boi się swoich PRAWDZIWYCH BOHATERÓW. Państwo które wydało tysiące wojowników walczących w heroicznej walce o Wolną i Niepodległą Polskę a które nie próbuje nawet tych bohaterów poznać to państwo CHORE. Ludzie którzy decydują o tym, że nie warto historii swojej poznawać a bohaterów proponuje szukać w programach Kuby Wojewódzkiego czy też w serialach telewizyjnych bombardujących nas od rana to ludzie NIE GODNI nazywać się Polakami… Nie ma takiego drugiego kraju na świcie. Nie ma drugiego takiego rządu świecie. Jak to możliwe, że ciągle brak pieniążków na zakończenie filmu „Historia Roja”, a znajduje się kasa na zorganizowanie festiwalu piosenki „radzieckiej” w Zielonej Górze. Jak to jest, że nie można ekshumować szczątków bohaterów na Łączce, gdyż leżą na nich mogiły komunistycznych dygnitarzy odpowiedzialnych za setki pomordowanych a których nikt nie pozwala ruszyć. Telewizja Polska zaangażowana w produkcje filmowe typu Pokłosie czy tez niemiecki paszkwil wojenny szkalujące Polskę i Polskość, jednocześnie odmawiająca pomocy w produkcji opisującej postać Witolda Pileckiego. Jak to możliwe, że w wolnym kraju tak bardzo naznaczonym tragedią komunizmu organizowany jest Festyn ku czci „braci” Sowietów w Legnicy, na który z honorami zapraszani są sowieccy żołnierze okupujący nasz kraj przez dziesiątki lat. Kim są ludzie którzy bronią pomnika „czterech śpiących” który jest swoistym podziękowaniem „czerwonym” za mordy na polakach po 1945 roku a jednocześnie nie chcą zgodzić się na postawienie pomnika Pułkownikowi Pileckiemu. Kim są ci wszyscy profesorowie, „wybitni” naukowcy, dziennikarze, wszelkiej maści eksperci, którzy z Polski i Polskości się naśmiewają, a którzy Polskę sprzedali by za garść srebrników… Kim, trzeba być, aby historię kraju swojego tak nienawidzić? Kim oni są? Bo przecież nie Polakami…

***

Czasem odnoszę wrażenie, że nie wszyscy traktują poważnie oddolny ruch patriotyczny jaki w ostatnich latach pojawił się w Polsce. Dla niektórych ludzi ciągle jesteśmy mało poważni, ot, nowa młodzieżowa moda, która szybciutko się znudzi. Nie wierzą w naszą ideowość, nie wierzą w naszą miłość do Ojczyzny i ogromną chęć poznawania jej historii. A My… jesteśmy prawdziwi! Dumni z tego, że to właśnie nasze pokolenie przyjęło na barki walkę o Prawdę i Pamięć. Mimo przeciwności losu, jesteśmy gotowi! Dlaczego właśnie teraz? Bo kłamstwo i pogarda dla prawda przekroczyło wszelkie możliwe granice. Bo zrozumiano że bez poznania historii swojego kraju, uczczenia pamięci jej bohaterów nie można budować przyszłości. Bo uświadomiono sobie, że nikt nie zrobi tego za nas… Dziś już wiemy, że dłużej czekać nie możemy. Jesteśmy zaszczyceni móc być częścią odbudowy Prawdziwej Polski.

„młody człowieku, dlaczego nosi pan na kurtce ten straszny napis, naprawdę chce pan śmierci ludzi” – zapytała mnie ostatnio starsza Pani, spoglądając na moją naszywkę na kurtce „ŚMIERĆ WROGOM OJCZYZNY”, replikę emblematu noszonego przez żołnierzy NSZ.

Gdy spoglądam na zdjęcia przystojnego Józefa Franczaka ps. „Lalek”, ostatniego żołnierza podziemia niepodległościowego to mam także przed oczami bandytów którzy już po jego śmierci obcięli mu głowę. Często gdy zamykam oczy to widzę fotografię Pułkownika Pileckiego z powyrywanymi paznokciami który w UB-ckiej katowni mówi, „że Oświęcim to była igraszka”. Ze łzami w oczach czytam opowieść o Hieronimie Dekutowskim ps. „ZAPORA”, który w chwili śmierci pomimo tego, że miał tylko 30 lat, wyglądał jak starzec z siwymi włosami, wybitymi zębami, połamanymi rękami, nosem i żebrami oraz zerwanymi paznokciami a mimo to jego ostatnie słowa brzmiały: „Przyjdzie zwycięstwo! Jeszcze Polska nie zginęła!”. Ze wzruszeniem oglądam dokument „KWATERA Ł”, a w nim opowieść o bestialskim mordowaniu wspaniałych i dumnych ludzi, którym odebrano nawet godny pochówek wrzucając ich szczątki do wspólnych mogił… A jednocześnie widzę szyderczy uśmiech sędziów i prokuratorów którzy wydawali wyroki śmierci na polskich bohaterów a dzisiaj żyją w dobrobycie i dostatku nie ukrywając nawet swojej przeszłości z której są dumni. Każdego dnia obserwuję bydlaków którzy z dumą opowiadają o swej pogardzie do podziemia niepodległościowego a którzy są ekspertami zapraszanymi do telewizji w której przy aprobacie prowadzącego AK-owców porównują do terrorystów.
I kiedy widzę morderców i katów którzy bezkarnie chodzą ulicami śmiejąc się w oczy swoim ofiarom czuję straszną bezsilność. I wewnętrzne uczucie, że TAK (BOŻE WYBACZ!), TAK, życzę wrogom Ojczyzny śmierci…

W 2008 roku Janusz Niemiec, syn Antoniego Żubryda ps. „ZUCH” legendarnego dowódcy oddziału NSZ, spotkał mordercę swoich rodziców Jerzego Vaulina, który w 1946 roku zamordował z polecenia UB Antoniego i Janinę Żubryd strzałem w tył głowy. Na pytanie syna Żybrydów, dlaczego zabił mu także matkę, Vaulin odpowiedział: „czy w związku ze śmiercią rodziców otrzymał Pan od państwa odszkodowanie, bo jeśli tak, to powinien Pan być mi wdzięczny i mi podziękować”. Vaulin żyje sobie spokojnie do dnia dzisiejszego. Nigdy nie odpowiedział za swoją zbrodnię, jak sam mówi „nie czuje pokuty, jest to moje największe bojowe przeżycie, zakończone zwycięstwem”.

13 października, organizujemy spotkanie z panem Januszem Niemcem, który przyjedzie do Głogowa opowiedzieć nam historie swojego ojca Antoniego Żubryda ps. „ZUCH”. Oprócz rozmowy z gościem odbędzie się projekcja filmu o historii oddziału Żubryda. Już dzisiaj wszystkich Zapraszamy! Szczegóły spotkania już wkrótce na stronie Chrobrego, oraz na facebooku „Godzina dla Polski” https://www.facebook.com/pages/Godzina-Dla-Polski/443864812373278

***

Byliśmy przez trzy dni na festiwalu Niezłomni Niepokorni Wyklęci w Gdyni. Niezapomniane przeżycie. Spotkania z bohaterami, o których czytaliśmy w książkach. Z Jozefem Bandzo ps. „Jastrząb” osobistym ochroniarzem Zygmunta Szendzielarza ps. „Łupaszko”, ze Stanisławem Hrupą, Powstańcem Warszawskim z Batalionu „Zośka”, który odprowadzał w celi „Łupaszkę” gdy ten szedł na karę śmierci, z panią Lidią Lwow-Eberle, sanitariuszką z oddziału „Łupaszki” a jednocześnie jego ukochaną. Niezliczone godziny spotkań z wyjątkowymi gośćmi. Koncerty, filmy, panele dyskusyjne. I miła niespodzianka, gdy okazało się, że projekt „godzina dla Polski” jest w kręgu zaproszonych gości dobrze znany. Fajne uczucie gdy Pan Jan Pospieszalski na zakończenie, w obecności wypełnionej po brzegi sali kinowej dziękuje przybyłym zacnym gościom, a po chwili wskazuje palcem na naszą skromną grupkę i składa podziękowania dla Kiboli z Chrobrego.

***

Adrianek Pich to cudowny 14-miesięczny maluszek, mieszkaniec naszego miasta. Od jakiegoś czasu chłopczyk zmaga się ze straszną i rzadką chorobą o nazwie Neuroblastoma – nowotwór złośliwy, który atakuje układ nerwowy .Guz w Adrianku znajduje się w płucu, przelewa się przez kręgosłup uciskając na kręg nerwowy i lekko go wypycha, a kończy się w jamie brzusznej, łącznie ma 10cm. Adrianek obecnie jest po czwartej chemioterapii. Chłopczyk walczy o życie a MY musimy mu pomóc ta walkę WYGRAĆ! Wszyscy bez wyjątku. Na początku najważniejsza jest krew! W najbliższy poniedziałek o godzinie 8:30 organizowane jest wspólne zdawanie krwi . To dzisiaj priorytet. Rodzice Adriana (którego Tata jest sympatykiem Chrobrego) muszą czuć wsparcie całego Głogowa, a tym bardziej stadionu! Kibice Chrobrego zawsze pomagali w takich sytuacjach, jestem pewien, że nie zawiedziemy i tym razem. Oczywiście krew można zdawać każdego dnia. Ważne aby zaznaczyć przy rejestracji, że to krew dla Adriana Picha! Przypominamy. Wspólne zdawanie krwi odbędzie się w poniedziałek 30 września 2013 roku. Spotykamy się o godzinie 8:30 pod budynkiem szpitala!
Od dzisiaj zaczynamy akcję „CHROBRY DLA ADRIANKA”.

Dla wszystkich, którzy pragną śledzić na bieżąco losy Adrianka Picha, zapraszamy na blog poświęcony chłopczykowi: www.adrianpich.blogspot.com

Z Kibicowskim pozdrowieniem B.