Janusz Kubot: musimy się otrząsnąć

– Strasznie szkoda. Zawsze z chłopakami dążyliśmy do maksymy, że dopóki walczysz, to jesteś zwycięzcą. Musimy się otrząsnąć i iść dalej. Klub zrobił już bardzo wiele i wiem, że jesteśmy na dobrej drodze – mówił po spotkaniu Chrobrego z Moto-Jelczem Oława trener pomarańczowo-czarnych Janusz Kubot. W dalszej części materiału pomeczowe wypowiedzi przedstawicieli obu stron.Janusz Kubot, trener Chrobrego: Dziękuję chłopakom za to, że wytrzymali presję i walczyli do samego końca. Obciążenie psychiczne pojedynku było bardzo duże, bo musieliśmy wygrać. Cały czas goniliśmy Górnika i widzę, że mamy dziwny scenariusz. Łukasz Zaremba zarzeka się, że dostał piłką w twarz, a nie w rękę, tymczasem otrzymał za to czerwoną kartkę. Słyszę, że dwie czerwone kartki pokazano też w Nowej Soli. Mocno się nad tym wszystkim zastanawiam. Gdyby to wszystko stało się w normalnych okolicznościach, to jeszcze pół biedy. Tymczasem okazuje się, że bramka dla Górnika padła w doliczonym czasie gry i w dodatku po dyskusyjnym rzucie karnym, więc ręce opadają. Strasznie szkoda. Zawsze z chłopakami dążyliśmy do maksymy, że dopóki walczysz, to jesteś zwycięzcą. Musimy się otrząsnąć i iść dalej. Klub zrobił już bardzo wiele i wiem, że jesteśmy na dobrej drodze. Drużyna też się sprawdziła, gdyż zostaliśmy mistrzami wiosny. Trzeba też podziękować kibicom. Ci świetnie nas wspierali. Byli z nami od początki i to jest wspaniałe. Oni już są w wyższej klasie. Co dalej? Wszystko trzeba przeanalizować. Musimy się spotkań i porozmawiać na temat przyszłości. Teraz każdy kolejny dzień będzie dniem refleksji i dążeń do tego, aby było jeszcze lepiej.

Andrzej Leszczyński, trener Moto-Jelcza: Sobotnie spotkanie było najlepszym w naszym wykonaniu do tej pory. Ranga pojedynku była znacząca, bo Chrobry walczył o awans i bardzo mi przykro, że nie powiodło mu się, bo też rozgrywał dosyć ciekawe zawody. Jestem zadowolony z postawy swoich chłopaków, ponieważ zostawili na boisku dużo zdrowia, walczyli, zdobywając przepiękne bramki ze stałych fragmentów gry. To dobrze rokuje na przyszłość i mam nadzieję, że w przyszłym sezonie będziemy mieć inne cele.

Piotr Błauciak, piłkarz Chrobrego: Od tygodnia narzekam na zdrowie, ale zdawałem sobie sprawę z tego, jaki mecz przed nami i że jestem w nim potrzebny drużynie. Taki już mam charakter. Przy egzekwowaniu rzutu karnego było ciśnienie, ale jestem doświadczonym zawodnikiem i kto miał tam podchodzić, jak nie ja? Wziąłem ciężar na siebie, pokazałem że jestem kapitanem i że wiele rzeczy też ode mnie musi zależeć. Wyniku z Nowej Soli nie znaliśmy, ale wiedzieliśmy, że coś jest nie tak, bo kibice byli zbyt spokojni. Stało, jak się stało. Jesteśmy zrozpaczeni, ale przed nami kolejny sezon. Zrobimy wszystko, mówię jeszcze raz – wszystko, i tą drugą ligę zdobędziemy.

Michał Sikorski, piłkarz Moto-Jelcza: W sobotę wyglądało to nieco inaczej, niż zazwyczaj, bo wchodziliśmy na boisko z biegu. Nastąpiły dziwne okoliczności, przyjechaliśmy spóźnieni i trochę czasu nam zajęło wejście w mecz. Szkoda, bo daliśmy dziś dwa prezenty, z których padły bramki. Spotkanie mogło ułożyć się zupełnie inaczej. Sami jednak też trafiliśmy. Stałe fragmenty gry są przez nas ćwiczone na treningach i cieszymy się, że dziś nam wyszły, tym bardziej że padały z nich ładne dla oka bramki.