Kibicowskie wspomnienia: Chrobry – Górnik Polkowice

Już w najbliższą sobotę piłkarze Chrobrego Głogów zmierzą się na własnym stadionie z polkowickim Górnikiem. Z tej okazji chcemy przypomnieć starszym kibicom (a młodszych poinformować), jak od strony kibicowskiej wyglądał mecz z tym rywalem, który rozegrano 13 marca 1999 roku. Zapraszamy do lektury!

CHROBRY GŁOGÓW – Górnik Polkowice (13.03.1999)
W rundzie jesiennej sezonu 98/99 mecze przy ul. Wita Stwosza mijały w dość smętnej atmosferze. Nikt do nas nie przyjeżdżał, a i MY nie przejawialiśmy chęci do zabawy. Runda wiosenna zapowiadała się całkiem inaczej – dobrze wiedzieliśmy, że musi być dużo ciekawiej. Już pierwsze spotkanie zapowiadało duże emocje, gdyż do Głogowa przyjeżdżał Górnik Polkowice – a wraz z nimi kibice tejże drużyny. O tym, że Polkowiczanie przyjadą wiedzieliśmy już wcześniej, gdyż dostaliśmy informację od kolesia, który działa w zarządzie. Powiedział nam, że Górnik dzwonił do klubu i prosił o obstawę meczu.

Takie informacje nie napawały optymizmem, gdyż w takim wypadku spodziewaliśmy się dużej obstawy policji. Początkowo nasze informacje sprawdziły się. Już kilka godzin przed meczem wokół stadionu można było zauważyć bardzo dużą ilość psiarni w całym rynsztunku. Kibice z Polkowic jechali do Głogowa autokarem, który obserwowany był przez naszych hools już kilkanaście kilometrów przed Głogowem. Na stadion wjechali oni na ok. 20 minut przed meczem. Ku zaskoczeniu prowadzą ich głównym wejściem, a nie jak było do tej pory tyłem. Kolejnym miłym zaskoczeniem był fakt, że nie obstawiała ich policja, lecz tylko kilku starych, wystraszonych ochroniarzy z firmy Impel. Wiedzieliśmy, że nasz atak jest tylko kwestią czasu, czekaliśmy tylko na najbardziej odpowiedni moment. Okazja nadarzyła się, gdy kibice z Polkowic w sile ok. 40 osób podążali do klatki. Zaatakowali wtedy trzech naszych kiboli stojących przy ich sektorze. Wtedy wiadomo było, że pora rozpocząć zabawę. W liczbie ok. 50 osób ruszamy na Górnika.

Polkowiczanie, zauważając nasz atak zamiast do swojego sektora, zaczynają uciekać z powrotem do autokaru. Niestety jednak robili to tak nieudolnie, że nie wszystkim się to udało, w wyniku czego duża część Polkowiczan bardzo obrywa. Następnie Górnik chowa się do autokaru. Prosimy ich o wyjście, nie dostając odpowiedzi postanawiamy sami ich wyprosić – obrzucając autokar kamieniami – w wyniku czego wybijamy cztery szyby. Niestety znów Górnicy nie podejmują walki. Ogólnie akcja bardzo fajna i na całkowity plus dla nas. Naszym łupem stają się dwa szale, wysyłamy dwóch kibiców Górnika do szpitala, demolujemy im także autokar. Należy także odnotować fakt, iż wygoniliśmy ich ze stadionu. Nasza akcja trwała ok. 10-15 minut – podczas których to bawiliśmy się naprawdę świetnie, natomiast miny kibiców z Polkowic podczas awantury wskazywały, że nie jest im za wesoło. Cała sytuacja uspokoiła się po wejściu psów, których na meczu było ok. 150. Psiarnia obstawiła przestraszonych Polkowiczan jak i nas. Nas w młynie ok. 120-140 osób, Górnika ok. 35 – kilku z nich przesiedziało mecz w autokarze?!

Na meczu obecni byli także kibice KKS-u Kalisz (4 osoby). Jeśli chodzi o doping to był on dość głośny, choć nie za dobry. Na naszym płocie zawisła nowa flaga zrobiona przez kibiców Chrobrego z ulicy Stawnej – flaga fajna, gratulujemy pomysłu i wykonania.

Niestety znów nie dopisali piłkarze, którzy ulegli Górnikowi 1:2, będąc drużyną przez większą część spotkania na pewno lepszą. I tak derby dobiegły do końca. Na pewno należą one do nas – choć Polkowice – nie ukrywajmy to bardzo mierna ekipa – wielu z nas świetnie się zabawiło, pokazując Górnikowi ich miejsce w szeregu. Szkoda tylko znowu wyniku, ale cóż, takie jest życie…

Na koniec dziękujemy kibicom KKS-u Kalisz przyjazdu na mecz.

CHROBRY FANATYK nr 2/99