Kpina, nic więcej…

Chrobry po beznadziejnym meczu zremisował 1-1 z Walką Zabrze. Poczynania na boisku wyglądały dość niewinnie, aż do momentu, w którym sędzia podyktował rzut karny dla gości za zagranie ręką naszego zawodnika (36 minuta). Jego egzekutor (Bobla) pewnie posłał piłkę do siatki.

Jeszcze w pierwszej odsłonie wynik mógł ulec przynajmniej podwojeniu. W jednej sytuacji ratuje nas słupek, w innych nieporadność piłkarzy Walki, tudzież szczęście, bardzo duże szczęście. Na obronę tego dnia liczyć nie mogliśmy, zresztą podobnie jak na każdą inną formację. Drugie 45 minut to identyczny, senny obraz gry. Ożywia się dopiero na 15 minut przed końcem, kiedy to sędzia po raz drugi wskazuje na „wapno”, tym razem dla pomarańczowo-czarnych. Nie zawodzi Marcin Pacan, lecz to wszystko, na co stać było naszych „pseudo-piłkarzy”. Trzeba nazywać rzeczy po imieniu, bo nie ma okoliczności, która mogłaby ich usprawiedliwić. Po meczu, w ramach kary biegają wokół boiska, jednak to zdecydowanie za mało, aby wreszcie coś do nich dotarło!