LZPN torpeduje fuzję Wulkanu z MKS-em

W najbliższy weekend rusza runda wiosenna grupy dolnośląsko-lubuskiej III ligi, a nadal nie została rozstrzygnięta kwestia fuzji Wulkanu Wrocław z MKS-em Oława. Kluby się porozumiały, ale Lubuski Związek Piłki Nożnej nie chce zaakceptować ich połączenia.

– Niech pan zapyta Dolnośląski Związek Piłki Nożnej, co z fuzją – odpowiada Waldemar Sawicki z LZPN.
DZPN jednak już dawno wyraził zgodę na fuzję i wysłał stosowne dokumenty do LZPN, który w tym sezonie prowadzi rozgrywki naszej grupy III ligi. LZPN miał nanieść odpowiednie korekty w tabeli i terminarzu meczów. W Zielonej Górze działacze mają jednak zastrzeżenia co do prawidłowości fuzji na zasadach uzgodnionych przez zainteresowane kluby.

– MKS, który teraz w tabeli jest 15., miałby przejąć punkty i miejsce po Wulkanie. Zyskałby dużo, bo Wulkan jest wiceliderem – opowiada Waldemar Sawicki. – Po fuzji MKS zostałby wycofany i zespoły, które w terminarzu mają z nim mecz, dostawałyby punkty walkowerem. I nagle doszłoby do paradoksu, bo Wulkan już jako MKS dostałby za darmo punkty za mecz z MKS-em – dodaje Sawicki.
Działaczom DZPN-u także się to nie podoba.

– Inni się męczą na boisku, a drudzy jedną decyzją przy stoliku są na szczycie tabeli. Ale nic na to nie możemy poradzić, bo na tego typu fuzje zezwala uchwała Polskiego Związku Piłki Nożnej – komentuje Andrzej Padewski, wiceprezes DZPN.
Uchwała PZPN na temat fuzji mówi, że jeden klub może przejąć drugi i przystąpić w jego miejsce do rozgrywek. Dalej można też przeczytać, że zmiany powinny być dokonywane po zakończeniu sezonu, ale dopuszczalne są również po zakończeniu rundy jesiennej.

– To nie nasza wina, że uchwała PZPN-u jest taka, jaka jest – dodaje Padewski.
W poniedziałek LZPN zgłosił się do PZPN-u, aby rozstrzygnął kwestię fuzji. Była to już trzecia prośba. W przypadku dwóch wcześniejszych piłkarska centrala odsyłała dokumenty do DZPN. Wrocław podtrzymywał pierwotną zgodę na fuzję i wysyłał pisma informujące o tym do LZPN. W ten sposób kółko się zamyka. Czy tak będzie i tym razem?

źródło: Gazeta Wrocławska