Nie odparli Ochoty

Kolejny sparing mają za sobą piłkarze Chrobrego Głogów. W dzisiejszym meczu pokonali pewnie A-klasowego Amatora Wierzchowice 5:1 (2:1). Prawdziwy festiwal strzelecki urządził sobie Paweł Ochota, który zdobył aż cztery bramki. Piątą dla Chrobrego dołożył strzałem głową Mateusz Hałambiec. Jedyny gol dla rywali padł po stałym fragmencie gry.

Od pierwszej minuty spotkania zdecydowaną przewagę posiadali piłkarze Chrobrego, co nie może dziwić przy grze z liderem A-klasy. Mimo to rywal bardzo dobrze spisywał się w defensywie, na czele z byłym bramkarzem Chrobrego Pawłem Łużnym między słupkami, który wiele razy górą wychodził z pojedynków z napastnikami Chrobrego. Inna sprawa, że często razili wyjątkową nieskutecznością.

Pierwszą dogodną sytuację w meczu miał w 9 minucie Konrad Kaczmarek, ale jego strzał trafił w boczną siatkę bramki Amatora. Minutę później świetnym uderzeniem popisał się Przemysław Stasiak, ale piłka odbiła się od poprzeczki, spadła na linię bramkową i wyszła w boisko. Następnie przed szansami stawali Mateusz Machaj i ponownie Stasiak, ale w obu przypadkach pewnie bronił Paweł Łużny. Szczęście opuściło go w 22 minucie. Kapitalnym rajdem lewą stroną popisał się Bartosz Machaj, wyłożył piłkę na trzeci metr nadbiegającemu Pawłowi Ochocie, a ten dopełnił formalności. Cztery minuty później mieliśmy niemal kopię bramkowej akcji. Ponownie dogrywał młodszy z braci Machajów, ale strzał Ochoty nie doszedł celu. Minutę później rywal nieoczekiwanie wyrównał. Z głębi pola egzekwowana z rzutu wolnego piłka została posłana w pole karne Chrobrego, gdzie nasi obrońcy dopuścili napastnika Amatora do strzału i zespół z Wierzchowic doprowadził do remisu. Chrobremu trochę zajęło zanim ponownie mógł cieszyć się z prowadzenia. Te uzyskał znów za sprawą Ochoty, który z 25 metrów precyzyjnie uderzył ponad bramkarzem rywala.

Po przerwie obraz gry nie ulegał zmianie, a wraz z upływem czasu rosła jeszcze przewaga Chrobrego. Długo czekali jednak widzowie na zmianę wyniku. Najpierw w 53 minucie Stasiak koszmarnie przestrzelił po podaniu Łukasza Ochmańskiego. Kwadrans później po podaniu Arkadiusza Waszkowiaka nie popisał się Ochmański, który z bliska też nie trafił do siatki. Impas przełamał w 79 minucie Mateusz Hałambiec, który głową zdobył bramkę z podania Ochoty. Ten dzieła zniszczenia dopełnił w ostatnich minutach. Najpierw w 84, a następnie w 87 minucie nie dał szans Pawłowi Łużnemu. Możliwe, że zwycięstwo byłoby jeszcze wyższe, ale sędzia główny spotkanie zakończył już… trzy minuty przed upływem regulaminowego czasu gry.

Ireneusz Mamrot, trener Chrobrego Głogów: Jestem bardziej zadowolony z pierwszej połowy, niż z drugiej. Praktycznie cały mecz graliśmy na połowie przeciwnika. Niestety nasza skuteczność była dzisiaj fatalna i to może martwić, bo gdybyśmy wykorzystali chociaż co trzecią sytuację to do przerwy prowadzilibyśmy zdecydowanie. Kolejny raz brakuje mi słów do sytuacji, po której straciliśmy bramkę. Stały fragment gry z połowy boiska, przez co ponownie tracimy gola i z tego jestem niezadowolony. W porównaniu do meczu z Dozametem chłopcy zagrali ambitniej. Wciąż jednak odczuwamy skutki przygotowań, zawodnicy czują je w nogach i stąd brakuje jeszcze precyzji. Jestem jednak w stu procentach przekonany, że do ligi będziemy już gotowi. Wystarczy, że złapiemy świeżość i będziemy wyglądać jak należy. To widać na przykładzie braci Machajów, którzy mają inne predyspozycje motoryczne i szybciej ją złapali, przez co wyglądali dziś bardzo fajnie. Dzisiejszy skład z pierwszej połowy jest już bliski optymalnego, w jakim zagramy w lidze. W 80-90 procentach jest już wykrystalizowany, ale do końca na pewno potrwa walka o miejsce w nim.

Chrobry Głogów – Amator Wierzchowice 5:1 (2:1)
Bramki: Ochota 22 42 84 87, Hałambiec 79 – M. Łużny 27
Chrobry: Zaremba (46 Zator) – Kotlarski (46 Suchecki), Herbuś (46 Hałambiec), Michalec, Bukraba (46 Wolbaum), Kaczmarek (46 Waszkowiak), B. Machaj (46 Molka), M. Machaj (46 Niedźwiedź), Filbier, Stasiak (70 Ochota), Ochota (46 Ochmański).