Odpadli

Okręgowy Puchar Polski

Finał – 06.06.2007

3:2

Zagłębie II Lubin 3:2 (3:2) Chrobry Głogów

1:0 Plizga 8’ (k)
2:0 Plizga 20′
2:1 Trznadel 25′
2:2 Szuszkiewicz 30′
3:2 Plizga 41′

Chrobry: Długosz – Nitkiewicz, Papuszka, Sybis, Smolin – Rola ( 40′ Węglarz), Soboń ( 46′ Niedźwiedź), Trznadel ( 46′ Kwiatkowski), Plewko – Druciak ( 46′ Pieniążek), Szuszkiewicz

Żółte kartki (Chrobry):

Czerwone kartki:

Sędzia:

Widzów: 120 (64 kibiców Chrobrego)

Okręgowy Puchar Polski

Finał – 06.06.2007

3:2

Zagłębie II Lubin 3:2 (3:2) Chrobry Głogów

1:0 Plizga 8’ (k)
2:0 Plizga 20′
2:1 Trznadel 25′
2:2 Szuszkiewicz 30′
3:2 Plizga 41′

Chrobry: Długosz – Nitkiewicz, Papuszka, Sybis, Smolin – Rola ( 40′ Węglarz), Soboń ( 46′ Niedźwiedź), Trznadel ( 46′ Kwiatkowski), Plewko – Druciak ( 46′ Pieniążek), Szuszkiewicz

Żółte kartki (Chrobry):

Czerwone kartki:

Sędzia:

Widzów: 120 (64 kibiców Chrobrego)

Po dramatycznym spotkaniu pełnym walki Chrobry Głogów uległ rezerwom Zagłębia w Miejskiej Górce 2:3. Początek spotkania w wykonaniu naszych przeciwników był wprost piorunujący. W 8 minucie po szybkiej akcji w pole karne wbiegł bohater spotkania Plizga, który został sfaulowany przez stojącego między słupkami głogowskiej bramki Michała Długosza. Poszkodowany pewnie wykorzystał świetną okazję i wyprowadził Zagłębie na prowadzenie. Lubinianie poszli za ciosem i podwyższyli prowadzenie w 20 minucie. Najpierw skutecznie piłkę piąstkował Długosz, jednak dopadł do niej Plizga i ładnym strzałem ponownie umieścił piłkę w siatce. Gdy wydawało się, że Chrobry po tym knockdownie już się nie podniesie, otrzymaliśmy prezent w postaci rzutu wolnego z 18 metrów. Do piłki pewnie podszedł Tomek Trznadel i precyzyjnym uderzeniem w długi róg umieścił futbolówkę w siatce. Po kolejnych 5 minutach mieliśmy już remis. Na czystą pozycję wyszedł Łukasz Szuszkiewicz i lobem ponad interweniującym bramkarzem wpakował piłkę do siatki. I tym razem drużyna „uskrzydlona” strzeleniem dwóch bramek nie poszła za ciosem. W poczynania Chrobrego wdarła się nerwowość, którą wykorzystało Zagłębie. Piłkę ze środka pola skierowaną do Plizgi starał się wybić Długosz, jednak na tyle niefortunnie, że uprzedził go snajper z Lubina, a nasz bramkarz zderzył się z obrońcą. Napastnikowi nie pozostało nic innego jak umieszczenie piłki w pustej bramce, co zresztą uczynił. Takim rezultatem zakończyła się 1 połowa.

Po zmianie stron do natarcia ruszyli pomarańczowo-czarni. Wprowadzeni do gry nowi zawodnicy wnieśli sporo ożywienia w poczynania zespołu, który raz po raz stwarzał zagrożenie pod bramką Zagłębia. Przynajmniej 2-3 razy umieszczając piłkę w siatce, jednak sędzia liniowy odgwizdywał w tych przypadkach spalone – w przynajmniej dwóch naszym zdaniem niesłusznie. Chrobry dopingowany do większego wysiłku nie poddawał się, a najbliżej szczęścia był w 85 minucie, kiedy po olbrzymim zamieszaniu w polu karnym piłka wylądowała na słupku. Zimnej krwi brakowało także Konradowi Węglarzowi, który dwukrotnie znalazł się oko w oko z goalkeeperem Zagłębia. W samej końcówce świetną okazję na pogrążenie Chrobrego mieli lubinianie, jednak w niewiarygodny sposób Długosz bronił.

Puchar powędrował do Lubina, a nasz zespół niestety plany o grze w ogólnopolskim pucharze musi odłożyć jeszcze conajmniej o rok. Mamy nadzieje, że nasi piłkarze włożą jeszcze więcej trudu i wysiłku w sobotnie spotkanie z GKS-em Katowice. Tego meczu najzupełniej w świecie przegrać nie wolno!

Słów kilka na temat pracy sędziego. Konkretniej rzecz tyczy się tego liniowego. Gość właśnie tymi zawodami odpowiedział sobie na pytanie dlaczego sędziuje spotkania o takim, a nie innym prestiżu. Parodia, a nie puchar…

autorzy: Rabe / Fuler