Trenerze – miej honor człowieku i odejdź!

Kolejka 5 – 26.08.2006

1:0
Polonia Słubice 1:0 (0:0) Chrobry Głogów

1:0 Świdkiewicz 88′

Chrobry: Świtała – Błauciak, Murat, Puchalski, Nitkiewicz, Rola ( 81′ Milkowski), Smolin, Cackowski, Soboń, Druciak, Węglarz ( 69′ Sybis)

Żółte kartki (Chrobry): Murat, Nitkiewicz, Puchalski, Sybis

Czerwone kartki: Ziemniak (Polonia – za drugą żółtą, 51′)

Sędzia: Michał Leśniewski (Poznań)

Widzów: 300 (gości 44)

Kolejka 5 – 26.08.2006

1:0

Polonia Słubice 1:0 (0:0) Chrobry Głogów

1:0 Świdkiewicz 88′

Chrobry: Świtała – Błauciak, Murat, Puchalski, Nitkiewicz, Rola ( 81′ Milkowski), Smolin, Cackowski, Soboń, Druciak, Węglarz ( 69′ Sybis)

Żółte kartki (Chrobry): Murat, Nitkiewicz, Puchalski, Sybis

Czerwone kartki: Ziemniak (Polonia – za drugą żółtą, 51′)

Sędzia: Michał Leśniewski (Poznań)

Widzów: 300 (gości 44)

Chrobry Głogów uległ w Slubicach tamtejszej Polonii 0-1. Drużyna gospodarzy od 51. minuty grała w „dziesiątkę”, gdyż drugą żółtą, a w konsekwencji czerwoną kartkę ujrzał obrońca rywali – Krzysztof Ziemniak. Od tej pory Słubiczanie ograniczali się do kontrataków, co wychodziło im dobrze, a na pewno lepiej od podchodów „pomarańczowo-czarnych”. Miejscowi kilkukrotnie potrafili stworzyć sytuację „sam na sam” z dobrze spisującym się między słupkami Chrobrego Grzegorzem Świtałą, przyjezdni też potrafili, tyle, że wywołać śmiech na naszych ustach. Bolesne, ale niestety prawdziwe. Zwycięska bramka padła w 88. minucie spotkania. Po dośrodkowaniu z rzutu wolnego piłka trafiła w poprzeczkę, po czym znalazła się pod nogami Łukasza Świdkiewicza, a ten nie miał już najmniejszych problemów, by uderzoną z woleja futbolówkę umieścić w siatce.

Głogowianie w dotychczasowych pięciu spotkaniach zgromadzili raptem trzy „oczka” i jeśli w drużynie nie nastąpi prawdziwa metamorfoza możemy szykować się na długą batalię o utrzymanie na III-ligowym froncie.

PRASA O MECZU

Słubiczanie pokonali głogowian, choć od 53 minuty grali w dziesiątkę. Polonia Intermarche pokazała, że jest w dobrej formie. Kryzys w Chrobrym trwa.
Przed meczem w Słubicach ostro padało i niemal na całym boisku stała woda, która przeszkadzała zawodnikom. Także sędziemu, który miał wielkie problemy z oceną niektórych sytuacji. Michał Leśniewski z Wielkopolskiego ZPN był jednym z najsłabszych arbitrów jacy ostatnio zawitali na Ziemię Lubuska. Swymi decyzjami krzywdził oba zespoły, szafował kartkami, „puszczał” ostre faule, by po chwili zagwizdać przewinienie, którego nie było.
– Niech pan nam da grać – krzyknął w pewnym momencie jeden z zawodników Chrobrego. To chyba najkrótsze podsumowanie tego co wyrabiał arbiter.
Pierwsza połowa była dość nudna. Zawodnicy taplali się w wodzie, a piłka stawała na murawie w zupełnie niespodziewanych momentach. Gospodarze mieli lekką przewagę, atakowali, ale ich akcje nie miały wykończenia. Mimo tego to oni mogli zdobyć gola. Najbliżej byli w 37 min, kiedy po centrze Artura Anioła głową strzelał Robert Kozioła i w 45 min, gdy uderzenie Rafała Jakubczyka minęło prawy słupek. Goście mieli jedyną okazję w 32 min. Po szybkiej kontrze Konrad Węglarz oddał ostry strzał, który trafił w zewnętrzną stronę słupka.
Po przerwie nudno było do 53 min. Wówczas, mający już żółtą kartkę Krzysztof Ziemniak zobaczył kolejną, potem czerwoną i musiał opuścić boisko. Inna sprawa, że ta kartka, podobnie jak wiele decyzji pana Leśniewskiego, była bardzo wątpliwa.
Wydawało się, że tak doświadczony zespół jak Chrobry wyczuje szanse na zdobycie trzech punktów. Rzeczywiście, przez kwadrans głogowianie poruszali się żywiej na boisku. Ale tylko do czasu gdy słubiczanie przystosowali się do nowej sytuacji. Chrobry atakował, ale jego akcje kończyły się na linii pola karnego Polonii. Już w 65 min goście otrzymali poważne ostrzeżenie. Po szybkiej kontrze Bartosza Cala (znów dał bardzo dobrą zmianę), zagraniu do Krzysztofa Kaczmarczyka, w znakomitej sytuacji był Radosław Bugaj. Z minuty na minutę głogowianie tracili ochotę do gry, a zyskiwała ją Polonia. Akcje gospodarzy mogły się podobać. W 70 min szansę miał Cal, w 75 min Marcin Adamczewski, a w 81 min Kaczmarczyk. Wydawało się, że to słubiczanie mają liczebną przewagę, a nie odwrotnie.
W 88 min na stadionie wybuchła wielka radość. Po szybkiej akcji i centrze, Cal uderzył w poprzeczkę, piłkę przejął Łukasz Świdkiewicz, który przed momentem pojawił się na boisku i ostrym strzałem nie dał szans Grzegorzowi Świtale.
Polonia Intermarche kolejny raz pokazała charakter i udowodniła, że warto przychodzić na słubicki stadion. Chrobry znów zagrał bez wyrazu i chęci do walki. Co się dzieje z tym zespołem?

źródło: Gazeta Lubuska

autor: Rabe / Tiger / Fuler