Tym razem dla Zagłębia

Juniorzy młodsi Zagłębia Lubin wzięli rewanż za jesienną porażkę w Głogowie i tym razem to oni okazali się lepsi w starciu z Chrobrym. Młodzi głogowianie ulegli wiceliderowi 0:1, ale nadal okupują pierwsze miejsce w klasie okręgowej JM.

O podsumowanie spotkania z Zagłębiem poprosiliśmy zawodnika pomarańczowo-czarnych Kamila Piotrowskiego.
– W pierwszej połowie przeważaliśmy, mieliśmy wiele okazji i przynajmniej jedną, dwie bramki mogliśmy strzelić. Szczęście było jednak po stronie lubinian. Druga odsłona była już bardziej wyrównana, nawet ze wskazaniem na Zagłębie. Często atakowali, ale wielokrotnie nie potrafili przymierzyć w światło bramki, a jak już się udało, to świetnie między słupkami spisywał się Adrian Hetman. Bramkę straciliśmy na 15 minut przed końcem. Napastnik Zagłębia otrzymał piłkę z głębi pola i nie pomylił się w sytuacji jeden na jeden. Ze wszystkich sił staraliśmy się dopiąć swego, szaleńczo rzuciliśmy się do przodu, ale rywale zamurowali dostęp do własnej bramki, wybijając piłkę do czekających na kontry najbardziej wysuniętych piłkarzy. Mecz wzbudzał wielkie emocje, a razem z nami żył nim trener Andrzej Biliński, który często nie zgadzał się z decyzjami sędziów i równie często był przez nich upominany – powiedział najskuteczniejszy w Chrobrym Kamil Piotrowski.

Głogowianie jeszcze długo będą sobie pluć w brodę za niewykorzystane okazje. Przed jedną z nich stanął Kamil Piotrowski.
– Minąłem dwóch zawodników i byłem ewidentnie faulowany w polu karnym. Niestety, gwizdek sędziego milczał – dodaje zawodnik.