Wielka Sobota Chrobrego!

Kolejka 20 – 07.04.2007

1:0
Chrobry Głogów 1:0 (1:0) Polonia Słubice

1:0 Zygier 40′

Chrobry: Cuper – Plewko, Herbuś, Zygier, Puchalski – Rola ( 67′ Węglarz), Milkowski, Kwiatkowski ( 67′ Trznadel), Nitkiewicz, Szuszkiewicz ( 87′ Soboń), Druciak ( 82′ Pieniążek)

Żółte kartki (Chrobry): Plewko

Czerwone kartki:

Sędzia: Jacek Demczur (Szczecin)

Widzów: 400 (gości 0 – zakaz)

Kolejka 20 – 07.04.2007

1:0

Chrobry Głogów 1:0 (1:0) Polonia Słubice

1:0 Zygier 40′

Chrobry: Cuper – Plewko, Herbuś, Zygier, Puchalski – Rola ( 67′ Węglarz), Milkowski, Kwiatkowski ( 67′ Trznadel), Nitkiewicz, Szuszkiewicz ( 87′ Soboń), Druciak ( 82′ Pieniążek)

Żółte kartki (Chrobry): Plewko

Czerwone kartki:

Sędzia: Jacek Demczur (Szczecin)

Widzów: 400 (gości 0 – zakaz)

Piłkarze Chrobrego zdawali sobie sprawę, jak ważny jest to pojedynek dużo wcześniej. Na boisko wychodzili już ze świadomością sobotniego zwycięstwa Lechii nad Stilonem, w konsekwencji czego zielonogórzanie ponownie odskoczyli nam w tabeli, co tylko jeszcze bardziej mobilizowało.

Że mobilizacja, świadomość powagi sytuacji, ambicja i zaangażowanie były na wysokim poziomie, pokazała przede wszystkim pierwsza odsłona meczu. Meczu, który wielkim i porywającym widowiskiem na pewno nie był, ale przecież nie o to chodzi…
Głogowianie zaczęli bardzo dobrze, raz po raz zbliżając się do pola karnego przyjezdnych i nie pozwalając tym samym zawodnikom Polonii na zbyt wiele manewrów. W zasadzie to nie pozwalali im na nic, stąd pojawiające się głosy o „przereklamowanej Polonii”. Przewaga graczy Chrobrego momentami była tak duża, że aż dziw bierze, iż nie przełożyła się na celne trafienia. Grali rozsądnie, spokojnie i dokładnie, przynajmniej do tego 20, 25 metra. Dalej było już nieco gorzej, ale liczne krycie słubiczan robiło swoje. Pierwszą sytuację mogącą dać nam prowadzenie widzieliśmy dopiero w 23. minucie i sprokurował ją sam golkiper Polonii, który ledwo co poradził sobie z niezbyt groźnym uderzeniem naszego piłkarza, końcówkami palców wybijając piłkę na rzut rożny. 7 minut później mało przyjemnie mogły skończyć się błędy naszej defensywy w obrębie pola karnego. Po zamieszaniu futbolówkę wyłuskali goście, na dogodniej pozycji do strzału z dystansu znalazł się jeden z nich, jednak uderzył tyle samo mocno, co niecelnie. Na nasze szczęście… Po chwili odpowiedzieli „pomarańczowo-czarni” – po uderzeniu piłki głową z najbliższej odległości, tę widzieliśmy już w siatce. Ostatecznie kurs futbolówki był daleki od ideału. Co się odwlecze, to nie uciecze… Te popularne porzekadło potwierdził Zygier w 40 minucie pojedynku. Nowy nabytek Chrobrego egzekwował rzut wolny z ok. 30 metra boiska. Przymierzył… perfekcyjnie to chyba mało powiedziane. Prawdziwej „bomby” w samo okienko nie mógł powstrzymać nikt, a tym bardziej interweniujący bramkarz ze Słubic. Chyba po prostu – bramka stadiony świata. Jak najbardziej zasłużony wybuch radości głogowskiego obrońcy, który momentalnie podbiegł do głogowskiej ławki trenerskiej, a tam już szczęściu nie było końca.

2. połowa już tak dobra w naszym wykonaniu nie była. Z każdą minutą piłkarze Chrobrego cofali się co raz bardziej, z każdą minutą doprowadzali do niebezpiecznych i zupełnie niepotrzebnych sytuacji, co raz bardziej się gubili, w efekcie czego już dawno w Głogowie nie wyczekiwaliśmy aż tak nerwowo końcowego gwizdka sędziego. Polonia przycisnęła nas na tyle, że poczynania głogowian przypominały prawdziwą obronę Częstochowy, zwłaszcza od 70. minuty spotkania. „Pomarańczowo-czarni” ograniczali się do, czasami mocno bezmyślnego, wybijania piłek, od razu z ominięciem pomocy, co jednoznacznie wiązało się ze stratami. Tak jak podczas 1. części dziwiliśmy się, że zawodnicy MZKS-u raptem 3-krotnie zagrozili bramce rywala, tak samo teraz zaskoczeniem były próby gości, którzy nie potrafili przedrzeć się przez czyhający na nich gąszcz naszych graczy. Oblężenie zajmowanej przez Chrobrego połowy przyniosło zaledwie kilka – mniej lub bardziej – dogodnych okazji. W 68. minucie przyjezdni wykonywali rzut wolny zza pola karnego, jednak futbolówka trafiła wprost w ręce Cupera. 180 sekund później kolejny stały fragment gry w wykonaniu gości – trójka piłkarzy Polonii przechytrzyła głogowian, podając „gałę” do wbiegającego lewą stroną na bramkę, całkowicie niepilnowanego kolegi, jednak mocne uderzenie z ostrego kąta przeleciało wysoko ponad bramką. Z kolei w 73. minucie defensorzy Chrobrego zablokowali na 11. metrze groźnie zapowiadający się strzał Sylli. Jeszcze niebezpieczniej zrobiło się w samej końcówce, gdzie świetnie interweniował niezawodny Sławek Cuper, 3 razy chroniąc zespół przed utartą gola lub jak kto woli – goli. Mieć go między słupkami – doprawdy bezcenne. W międzyczasie o losach całego pojedynku mógł przesądzić Nitkiewicz, który popędził na bramkę rywala, znalazł się nawet w sytuacji „sam na sam” z golkiperem przyjezdnych, jednak przekombinował na tyle, że piłka nawet nie zmierzała w jej światło. Wytrwale musieliśmy czekać do samego końca i całe szczęście, że w ostatnich minutach Polonia opadła z sił, a troszeczkę więcej opanowania cechowało „pomarańczowo-czarnych”.

Zwycięstwo z akurat tą drużyną, w takim momencie smakuje wyśmienicie. Fakt, nasi gracze nie osiągnęli tego w imponującym stylu, ale jak już wspominaliśmy, nie musieli. Nikt od nich tego nie wymaga i wymagał nie będzie. Liczą się niezwykle ważne 3 punkty i podniesione morale przed kolejną potyczką. Podniesione, bo to było ewidentnie widać na boisku już po końcowym gwizdku. Tak cieszących się piłkarzy naprawdę przyjemnie oglądać. I my się cieszymy, życząc wszystkim kibicom, kibickom Chrobrego, działaczom, trenerom, piłkarzom oraz innym osobom związanym z naszym klubem, jak najbardziej udanych, spokojnych i radosnych Świąt Wielkiej Nocy.