Zabójcze wejście „Ochmana”

Zaczęło się źle, ale to nic nowego. Piłkarze Chrobrego wciąż nie mogą znaleźć optymalnej dla siebie formy, ale nawet mimo tego podnieśli się. Wyrównał Mateusz Machaj, dla którego to już drugie trafienie w trzecim występie, a na 2:1 podwyższył Łukasz Ochmański. Napastnik MZKS-u, po starciu w Świdnicy, stracił miejsce w podstawowym składzie na rzecz Artura Węski, więc miał sporo do udowodnienia. Jak bardzo była mu potrzebna ta pierwsza bramka, najdobitniej pokazała chyba celebracja gola w wykonaniu 26-latka. Dzięki kompletowi oczek wywiezionych z trudnego terenu, Chrobry wspiął się na drugą lokatę. Do zepchnięcia z czuba tabeli pozostała tylko Polonia Świdnica.

Spotkanie zaczęło się bardzo źle dla Chrobrego, choć sporo było w tym wszystkim przypadku. W 9 minucie Mariusz Paszkowski uderzył sprzed linii pola karnego, po drodze piłka, odbijając się od Mateusza Herbusia, zmieniła swój tor lotu, przez co nawet wyciągnięty Łukasz Zaremba nie zdołał jej sięgnąć. Sama pierwsza połowa nieco rozczarowała. Chrobry nie potrafił znaleźć recepty na rozmontowanie defensywy gospodarzy, ci z kolei na tle bardziej doświadczonych głogowian nie odstawali. Z kilkunastu metrów spróbował Mateusz Herbuś, ale Marcin Kamieniarz ratował sytuację wybiciem poza linię końcową. Wreszcie w 25 minucie pomarańczowo-czarni doprowadzili do wyrównania. Zaczęło się od Michała Bukraby, który z pokaźnej odległości strzelił na bramkę Lechii. Kamieniarz wybił futbolówkę przed siebie, a że najbliżej niej szybko znalazł się Mateusz Machaj, to 23-letni goalkeeper musiał skapitulować. Zaczęło się źle i równie fatalnie mogło się zakończyć. W samej końcówce tej odsłony na czystej pozycji znalazł się autor pierwszego gola i choć zdołał oddać strzał, to Chrobrego uchroniła instynktowna interwencja wychodzącego z własnej bramki Zaremby.

Po zmianie stron przewaga podopiecznych Janusza Kubota zarysowała się dość znacząco, ale nie od razu. Najpierw wyszaleć się chciała Lechia, w czym na szczęście pomarańczowo-czarni przeszkadzali, bo obyło się bez groźniejszych sytuacji. Głogowianie jakby przeczekali i wzięli się do roboty na 20, 25 minut przed końcem. Kluczowa okazała się zmiana w 76 minucie. Artura Węskę zastąpił Łukasz Ochmański i już po upływie kolejnych czterech minut cieszył się ze zdobycia pierwszej w nowych barwach bramki. Jak on sami mówi…
– Czasami gdzieś tam dobrze się zakręcę i co nieco ukąszę. Cała tajemnica…
W tej sytuacji wiedział, którego miejsca się trzymać. Zaczęło się od Karola Janika, który wywalczył rzut rożny. Ten egzekwował Paweł Woźniak i wrzucił gałę nie odchodzącą zbyt mocno od bramki. Z kolei popularny „Ochman” uprzedził Kamieniarza, z trudnej pozycji pewnie pakując piłkę do środka. Gol na 2:1 uskrzydlił graczy Chrobrego, którzy starali się kuć żelazo, póki gorące. Sam Ochmański mógł trafić z bardzo podobnej sytuacji raz jeszcze, ale wtedy całość wyjaśnili zawodnicy Lechii. Bliski szczęścia był także Konrad Kaczmarek, po którego strzale głową futbolówka odbiła się od poprzeczki.

W kadrze meczowej na pojedynek z Lechią zabrakło Mateusza Hałambca, który tego dnia wkraczał w związek małżeński ze swoją wybranką. Życzymy jak najwięcej najlepszego!