Frekwencja na stadionie, co zresztą dziwić nie ma prawa, bardzo niska. Nie można wszystkiego zwalać na piątek, bo doskonale wiemy, że znaczny w tym udział mają nasi piłkarze. A ci, jak zaskakiwać swoich kibiców, opanowali już do perfekcji.
Nikt przecież łatwego dla nas pojedynku nie przepowiadał, a w rzeczywistości taki właśnie był. Bramki Druciaka, Rośmiarka i Cackowskiego, kolejno w 25, 52 i 90 minucie, dzięki czemu odnosimy trzecie, zakończone identycznym rezultatem, zwycięstwo tego sezonu. Pomarańczowo-czarni potrafili bezlitośnie udokumentować przewagę na boisku, mimo, że gra w dalszym ciągu daleka od najlepszej. Chaos w poczynaniach, nie tylko w polu karnym, widoczny gołym okiem. Sytuacji podbramkowych oczywiście nie brakowało, ale już umiejętności w ich wykończeniu, momentami szczęścia – tak. Nie zmienia to faktu, że 3 punkty spawiają radość, tym bardziej, że zabrakło pauzujacych za kartki defensorów – Murata oraz Pacana, a także kontuzjowanego Pojnara. Słaba postawa gości trochę zdziwiła.
A już za tydzień niezwykle interesujący pojedynek, zarówno od strony sportowej, jak i kibicowskiej. Na Wita Stwosza gościć będziemy Raków Częstochowa, a swój przyjazd na mecz zapowiadają także ich kibice.