Głośny doping, ultrasowskie oprawy, pokazy akrobatów i cheerleaderek, występ znanych osobistości sceny muzycznej i futbolowej, zaprezentowanie się kilkuset zawodników MZKS-u, a przede wszystkim hala pełna ludzi i zrobiona przez blisko dwutysięczną publikę meksykańska fala – piąta edycja prezentacji Chrobrego przeszła do historii.
Prezentacja rozpoczęła się od wniesienia klubowego sztandaru, czemu towarzyszyła przygotowana przez kibiców pomarańczowo-czarna kartoniada wypełniająca całą halę. Po raz pierwszy zdecydowaliśmy się na taki krok, włączając w oprawę wszystkich widzów, i o ile ci poradzili sobie doskonale, tak „balkon” miał lekki nieogar ;), przez co napis nie był czytelny.
Po tym minutą ciszy uczczono pamięć zmarłych przed kilkoma tygodniami kibiców Chrobrego oraz Franciszka Dudki, byłego działacza MZKS-u, który odszedł od nas w ubiegłym roku.
Dalsza część gali to mecz pokazowy pomiędzy zawodnikami pierwszej drużyny a Radkiem Kałużnym i jego przyjaciółmi. Zagrali z nim m.in. Andrzej Kobylański, Liber & Doniu, Zbigniew Czajkowski oraz Andrzej Traczyk. Nie wiemy czy obie ekipy się umówiły, ale na parkiecie padł efektowny, bo bramkowy, choć mało krzywdzący remis 2:2.
– Radek nie musiał nas specjalnie zachęcać do przyjazdu do Głogowa – powiedział Dominik Grabowski znany jako Doniu. – Powiedział tylko, że jest ciekaw, czy będziemy zaskoczeni dopingiem. Ja jestem bardzo.
Po spotkaniu na środek zaczęli wychodzić zrzeszeni w MZKS-ie sportowcy. Jako że tych jest kilkuset, wszystko trwało dłuższą chwilę, a wielką owację zebrali szczególnie ci najmłodsi przedstawiciele Chrobrego. Ciekawostką jest, że wśród piłkarzy pokazała się… dziewczyna. Była to Kalina Zabrzygraj, która po rozwiązaniu sekcji piłkarek, podjęła treningi z ekipą juniorów młodszych. Jako ostatni widzom zaprezentował się pierwszy zespół, którego wyjściu towarzyszyło gromkie „druga liga, druga liga Chrobry Głogów” z każdej strony. Zawodnicy rzucili w trybuny kalendarze z ich własnoręcznymi podpisami.
Całą galę zamknęły występy pomarańczowo-czarnych cheerleaderek i akrobatów oraz, co jest tradycyjnym punktem wydarzenia, uhonorowanie bliskich Chrobremu osób. Tym razem byli to Franciszek Dudka, za którego laury otrzymał przedstawiciel najbliższego grona, i Jerzy Machaj, jeden z bardziej znanych piłkarzy klubu w ostatnich kilkudziesięciu latach. Były drugoligowiec w barwach Chrobrego, podobnie jak w latach 90-tych, ponownie usłyszał swoje imię i nazwisko wywoływane z zagorzalszej części trybun. Okazjonalne upominki z rąk prezydenta Jana Zubowskigo otrzymała też trenerska część MZKS-u.
Co prawda grupa fanów przygotowała na prezentację kilka opraw, ale jej mocnym punktem był przede wszystkim doping. Ten tak się udzielił reszcie, że, po kilku mniej udanych próbach, cała hala kilkukrotnie wykonała meksykańską falę.