– W zespole duży problem stanowi mentalność. Zawodnicy są przyzwyczajeni do – nie chcę powiedzieć – małych rzeczy. Jeśli nadarza się szansa, aby rywalizować o wyższe cele, to nie grają tego, co powinni – stwierdził po porażce z Motobi trener Chrobrego Janusz Kubot. W dalszej części materiału wypowiedzi obu stron.
Janusz Kubot, trener Chrobrego: Mówiłem przed meczem, że nie lubię takich uroczystości, bo one przynoszą zazwyczaj pecha. No i tak jakbym wykrakał… Ale zatrzymując się przy samym meczu, to ten mógł wyglądać zupełnie inaczej gdybyśmy byli bardziej skuteczni. Dwie dobre sytuacje mamy przecież z pięciu metrów, a Krzysztof Kotlarski za każdym razem wybija piłki. Mam do niego duże pretensje, bo tak doświadczony piłkarz przy stałych fragmentach gry powinien mocno pomóc drużynie. A tak schodziliśmy na przerwę przegrywając. Podobnie jak w Oleśnicy, naszą piętą achillesową jest właśnie skuteczność. Nie jesteśmy na tyle skuteczni, aby móc spokojnie grać, choć szukamy różnych rozwiązań z przodu. Mimo wszystko chłopakom należy podziękować za walkę i starania do końca. W zespole duży problem stanowi mentalność. Zawodnicy są przyzwyczajeni do – nie chcę powiedzieć – małych rzeczy. Jeśli nadarza się szansa, aby rywalizować o wyższe cele, to nie grają tego, co powinni. Trema, brak luzu… Trzeba bardzo dużo rozmawiać o kwestiach taktycznych. Popełniamy karygodne błędy, szczególnie w środku pola. Czeka nas jeszcze sporo pracy.
Mirosław Drączkowski, trener Motobi: Nie można być niezadowolonym po zwycięstwie na trudnym terenie w Głogowie. Tym bardziej, że chłopaki włożyli w ten mecz naprawdę sporo serca. Obawialiśmy się pojedynku, wiedząc że Chrobry będzie mocnym zespołem, co pokazał początek sezonu. Do pewnego momentu to spotkanie było trudne, bo jeden ze stałych fragmentów gry o włos nie skończył się utratą gola i wtedy ten mecz mógł wyglądać przecież zupełnie inaczej. Po prostu, wyszło nam, a zawodnicy zrealizowali wszelkie założenia. Po porażce w Krośnie Odrzańskim paru malkontentów widziało u nas już jakiś kryzys, a tymczasem wysoko wygraliśmy z Ilanką, uważam, że zasłużenie w Głogowie, więc zespół jest na fali wznoszącej. Pozostaje mieć nadzieję, że będziemy kontynuować tę passę.
Michał Długosz, bramkarz Chrobrego: Nikt nie myślał w ten sposób, że dwa zwycięskie mecze i trzy bramki strzelone w Oleśnicy robią z nas mocną ekipę. Nie może być takiego nastawienia. Każdy gra o zwycięstwo, ma jakieś przedsezonowe cele i nie jest powiedziane, że położy się na murawę tylko dlatego, że staje na wprost Chrobrego. Uważam, że w tej lidze każda z drużyn jest zdolna do zrobienia niespodzianki, że każdy może wygrać z każdym. Stąd na pewno w naszych głowach nie pojawia się myśl o tym, że jesteśmy mocni. Strzelaliśmy bramki, wygrywaliśmy spotkania, ale z drugiej strony te gole także traciliśmy. Do każdego meczu podchodzimy skoncentrowani i staramy się grać o wygraną. Nie zawsze to wychodzi. Tak jak w sobotę.