Piłkarze Chrobrego Głogów pokonali oławskiego Moto-Jelcza Oława 1:0 i umocnili się na pozycji lidera. Rozegrali jednak słabe zawody, co rzadko zdarza się na stadionie przy Wita Stwosza.
– Trzeba się jednak cieszyć, że mimo gorszej postawy wygraliśmy. To też świadczy o sile drużyny – powiedział trener MZKS-u Janusz Kubot.
Sporo uwagi wzbudziła jednak nie gorsza postawa zawodników, ale ich zachowanie po końcowym gwizdku. Nikt nie podszedł do sektora z zagorzalszą częścią kibiców. Po raz pierwszy od dawna, bardzo dawna… Trybuny nie pozostały na to obojętne, bo schodzący do szatni zawodnicy usłyszeli, kto jest Chrobrym, a kto nim nie jest.
– Nie widziałem tej sytuacji. Jeśli do niej doszło, to zawodnicy zachowali się źle – powiedział J. Kubot.
– Nie mam nic do powiedzenia na ten temat. Nawet nie zwróciłem uwagi na to, że reszta nie podeszła do kibiców, bo od razu zająłem się podziękowaniem dla kolegów z Oławy – mówił z kolei Łukasz Ochmański.
To z pewnością pokłosie sytuacji w Rzepinie, gdzie zorganizowana grupa fanów od razu podążyła w stronę wyjścia z obiektu. Piłkarze najwidoczniej chcieli się zrewanżować. Ich sprawa, ale takie konflikty nie wyjdą klubowi na dobre. A jego dobro w tym sezonie jest najważniejsze.
Janusz Kubot, trener Chrobrego: Trzeba przyznać, że zagraliśmy słabo. Najsłabiej ze wszystkich spotkań u siebie. Trzeba się jednak cieszyć, że mimo gorszej postawy wygraliśmy. To też świadczy o sile drużyny. Widać, że młodzi chłopcy cały czas mają problem z poradzeniem sobie z presją. Gdybyśmy mieli więcej punktów, było inaczej, jednak czujemy na swoich plecach oddech rywali i od razu jest więcej nerwowości. Mimo słabej gry, mieliśmy kilka świetnych okazji, które, gdyby wykorzystać, z pewnością uspokoiłyby sytuację, a tak mecz do samego końca trzymał w napięciu. Omówimy ten mecz, popełnione w nim błędy i o te kilka rzeczy będziemy mądrzejsi.
Andrzej Leszczyński, trener Moto-Jelcza: W Głogowie rozegraliśmy dobre zawody. Szczególnie druga połowa to więcej akcji ofensywnych w naszym wykonaniu. Żałuję, że nie zagraliśmy odważniej od samego początku, ale teraz możemy sobie już tylko pogdybać. Mamy młody zespół, który chce grać, który walczy, który ciuła te punkty i mam nadzieję, że z taką grą tych meczów jeszcze trochę wygramy. W sobotę chłopaki nieco przestraszyli się renomowanego przeciwnika, przez co pierwsza połówka wyglądała nieco inaczej, aniżeli druga. Mogę mieć trochę pretensji do arbitra, bo w opinii mojej i kilku obserwatorów powinien podyktować nam rzut karny. Przegraliśmy 0:1, ale mimo tego jestem zadowolony z zespołu.
Łukasz Ochmański, piłkarz Chrobrego: To był dla mnie szczególnie trudny mecz, gdyż musiałem zagrać przeciwko swoim przyjaciołom. Sentymenty były jednak na boku, bo bardzo chciałem strzelić bramkę, tym razem dla Chrobrego. Nie wykorzystałem jednak stuprocentowej sytuacji. Wydaje mi się, że gdybym zdobył wówczas gola, nasza gra uspokoiłaby się znacznie. Najważniejszą są jednak trzy punkty.
Jakub Kalinowski, piłkarz Moto-Jelcza: Mamy bardzo młody zespół, walczący tylko o utrzymanie, podczas gdy Chrobry celuje w awans. Braki w wyszkoleniu i w umiejętnościach musimy nadrabiać walką i zaangażowaniem. W sobotę ambicja jednak nie wystarczyła, by z takim zespołem, jak Chrobry, ugrać choćby jedno oczko. A mieliśmy nadzieję na jakąś zdobycz punktową.