Piłkarze Chrobrego upodobali sobie w tym sezonie zwycięstwa nad prowadzącymi w rozgrywkach. Po pokonaniu na wyjeździe Elany Toruń, teraz z pozycji lidera II ligi strącili Chojniczankę Chojnice. Dzięki temu głogowianie po 20 serii spotkań plasują się na miejscu premiującym awans, o czym przed sezonem w najśmielszych snach nie marzył chyba nikt.
Spotkanie w Chojnicach stało na niezłym poziomie, chociaż w pierwszej części meczu okazji z obu stron było jak na lekarstwo. Optyczną przewagę posiadali gospodarze, którzy stworzyli sobie więcej sytuacji bramkowych, ale gdy już dotarli pod bramkę Chrobrego, to albo pudłowali, albo zatrzymywał ich dobrze dysponowany tego dnia Michał Augustyn. Tak też było w 11 minucie, gdy lepszy okazał się od Marcina Trojanowskiego i na dziesięć minut przed przerwą, kiedy nie dał się przechytrzyć Krystianowi Pieczarze. Głogowianie ograniczyli się w tej części gry jedynie do prób z dalszych odległości, mijających bramkę Chojniczanki.
Po zmianie stron do bardziej zdecydowanych ataków ruszyli gospodarze. Nie wynikało z nich jednak większe zagrożenie dla bramki Augustyna. W konsekwencji odważniejszej gry, Chojniczanka naraziła się na kontrataki. W 67 minucie jeden z obrońców popełnił poważny błąd, niedokładnie podając piłkę, którą przyjął Krzysztof Ziemniak. Obrońca Chrobrego odważnie popędził w pole karne, mijając przy tym dwóch obrońców i posłał piłkę precyzyjnym strzałem do siatki. Chojniczanka nie mając już nic do stracenia i rzuciła wszystkie siły do ataku. Była bliska szczęścia w 75 minucie, lecz uderzenie zza pola karnego jednego z graczy miejscowych przeciął jeszcze Michał Steinke i choć piłka zatrzepotała w siatce, to gol nie został uznany. W końcówce było sporo nerwowości w grze z obu stron, ale wynik pozostał już bez zmian.