Korzystając z przerwy między sezonami przedstawiamy jedną ze starszych relacji z wyjazdu kibiców Chrobrego Głogów. W sezonie 1996/1997 pomarańczowo-czarni rywalizowali w jednej lidze z Naprzodem Rydułtowy, a na stadionie tej drużyny zameldowało się 6 kibiców ChG.
Z boiskowej rywalizacji górą wyszli miejscowi, którzy wygrali 5:2. Ogółem, nie był to dobry sezon dla naszej drużyny. Chrobry zakończył rozgrywki na 16. miejscu i pożegnał się z ówczesną II ligą.
• Naprzód Rydułtowy – CHROBRY GŁOGÓW (sobota, 31.08.1996)
Na pewno większość z nas zgodzi się ze stwierdzeniem, że w obecnym sezonie my kibice CHROBREGO GŁOGÓW należymy do jednych z najważniejszych. Nasza drużyna nie spisuje się najlepiej, jednak my pokazujemy wszystkim, że dla nas wygrywanie meczy nie jest najważniejsze, ale ważne jest to, by pokazać nasze wspaniałe barwy w całej Polsce. Pokazujemy także wszystkim, że w Głogowie są jeszcze prawdziwi kibice, którzy są ze swoją drużyną na zawsze na dobre i na złe.
W ostatnią sobotę nasza ukochana drużyna rozgrywała kolejny mecz na wyjeździe. Przeciwnikiem Chrobrego był Naprzód Rydułtowy. Klub z kolejnej rodziny hanysowskich wiosek.
Jak na razie nie mieliśmy zbyt częstego kontaktu z kibicami Naprzodu. Jednak teraz postanowiliśmy, że sobie to odbijemy. Na ten mecz mieliśmy wybrać się pociągiem w niedzielę rano. Okazało się jednak, że mecz jest o 11:00, więc wyjazd zaplanowanym wcześniej pociągiem odpada, gdyż nie zdążylibyśmy na czas. Postanowiono więc, że na ten mecz wybierzemy się pociągiem nocnym, który z Głogowa wyrusza o godz. 1:00 w nocy z sobotę na niedzielę.
Tak więc z Głogowa na podbój kolejnej wiochy wyruszyła 6-osobowa grupa najwierniejszych ULTRAS CHROBREGO. Podróż minęła na ciągłym spożywaniu alkoholu, zabawie i śpiewach. W czasie postojów, np. we Wrocławiu czy Katowicach, nasi kibice zaczęli uświadamiać wszystkim ludziom będącym na dworcu, że na wyjazd jedzie „SZLACHTA Z GŁOGOWA”. Przed dworcem w Katowicach nasi spotykają dwóch pacanów z Odry Wodzisław, którzy jednak byli tak scykani, że ze strachu nic nie mówili.
W Rydułtowach byliśmy na ok. 2 godziny przed meczem. Spokojnie w barwach chodzimy sobie po stadionie. Ze strony kibiców Naprzodu zero reakcji. Młyn Rydułtowian w czasie meczu to jakieś 20-25 osób. Nas było dużo mniej, jednak czasem było nas głośniej słychać. W czasie meczu spokój. „Dziewuchy” z Naprzodu nic nie burzyły. Chyba wiedziano co spotkało ich sąsiadów z Wodzisławia w tamtym sezonie, gdy próbowali nas zdenerwować.
I tak po mału mecz zbliżał się do końca. Po ostatnim gwizdku sędziego brawami dziękujemy naszym piłkarzom za grę, a oni (jednak tylko nieliczni) nam za doping.
Ogólnie wyjazd był spoko. Szkoda tylko wyniku, bo z przebiegu gry nasi piłkarze na pewno nie zasłużyli na tak sromotną porażkę. Do Głogowa wracamy wraz z piłkarzami. Na miejscu jesteśmy o godz. 19:00.
CHROBRY FANATYK 4/96 (foto Chrobry Głogów – Lechia Gdańsk)