Jeśli ktoś przed sezonem powiedziałby, że mecz 9. kolejki II ligi zachodniej pomiędzy Górnikiem a Chrobrym będzie meczem na szczycie, zostałby zapewne uznany za szaleńca. A jednak tak było! Derby rozegrane w Wałbrzychu były meczem o lidera rozgrywek, co spowodowało, że wielkie emocje były także na boisku. Bo o tym, że ciekawie będzie na trybunach, wiadomo było od dawna!
Mecze Chrobrego z Górnikiem zawsze mobilizują kibiców obu drużyn, ale tym razem zapowiadało się jeszcze ciekawiej, bowiem obie drużyny zajmowały dwa pierwsze miejsca w ligowej tabeli. Ostatnie spotkanie na szczycie z Górnikiem miało miejsce jeszcze za czasów III-ligowych, dlatego sobotnie derby nie potrzebowały szczególnej reklamy.
Już długo przed meczem pojawiły się informacje, że w związku z faktem, że jest to impreza podwyższonego ryzyka, udział w wydarzeniu weźmie ograniczona ilość ludzi. I tak też było, bowiem sporo osób musiało obejść się smakiem i zabrakło dla nich biletów na hit drugiej ligi zachodniej.
Zbiórka na wyjazd do Wałbrzycha ustalona została na cztery godziny przed rozpoczęciem spotkania, tak aby spokojnie dojechać na miejsce i od początku ruszyć z dopingiem dla pomarańczowo-czarnych. W stronę Wałbrzycha ruszamy w sile trzech autokarów oraz samochodów osobowych, co razem dało liczbę 211 osób.
Sama droga do Wałbrzycha mija raczej spokojnie. Trasę pokonujemy ze sporym balastem, co chyba jednak specjalnie nikogo nie zdziwiło. Ciekawiej zrobiło się dopiero pod stadionem Górnika, gdzie liczba kasków przekroczyła chyba wszystkie dopuszczalne normy. Wałbrzyska policja od początku nastawiona była dość bojowo, co spowodowało, że kilka osób zostało spałowanych, inni dostali gazem, a kilka kolejnych osób zostało zawiniętych (część została wypuszczona i pojawiła się na meczu). Emocje udzieliły się w szczególności jednemu z policjantów, który celował do ludzi, jednak mimo nawoływania do tego, by w końcu strzelił, odpuścił. Mniej więcej w tym samym czasie doszło do małych ganianek z miejscowymi, efektem czego było zdobycie dwóch szalików Górnika. Niedługo potem zostaliśmy podzieleni na dwie grupy i rozpoczęło się powolne wpuszczanie na stadion…
Przy samym wchodzeniu większych problemów raczej nie było, niepotrzebne było nawet okazanie dowodu tożsamości. Wszystko trwało jednak trochę czasu, dlatego z dopingiem ruszamy dopiero po 30 minutach gry.
Na płocie wieszamy 8 flag („Wyznawcy Pomarańczowej Religii”, „Głogowscy Desperaci”, „Brygada Szczerbiec”, „Nieliczni”, „Ultras Chrobry”, wyjazdówka, „Chrobry Hool’s” oraz „Chrobry Głogów”) + transparent PDW. W większości były to fany dość stare, które mają na swoim koncie wiele spotkań i związanych z nimi wspomnień.
Nasz doping tego dnia stał na dobrym poziomie, chyba zdecydowanie lepszym niż podczas naszej poprzedniej wizyty na stadionie Górnika. Zwłaszcza w drugiej połowie, po pierwszej bramce dla naszej drużyny, doping był naprawdę głośny, a radość jaka zapanowała w naszym sektorze jest ciężka do opisania. Kilka osób przypłaciło to swoim zdrowiem, bowiem płot zostawił swoje ślady na dłoniach wielu wyjazdowiczów. O szczególnym pechu może mówić jeden z kibiców, którego rana okazała się tak groźna, że wylądował w wałbrzyskim szpitalu, gdzie przeszedł operację. Z tego miejsca życzymy mu szybkiego powrotu do zdrowia, tak samo jak wszystkim innym poszkodowanym tego dnia!
Pierwszy raz od bardzo dawna mecz z Górnikiem odbył się bez oprawy z naszej strony. Tym razem postawiliśmy na aspekty wokalne i wyszliśmy na tym całkiem dobrze. Zabrakło również pirotechniki (nie wliczając w to achtungów), jednak ta pojawiła się w sektorze gospodarzy, którzy przygotowali oprawę na to spotkanie.
Jak to podczas derbów bywa, były też obustronne bluzgi! Tutaj playlista była dość okazała, a zapewne na fantazji jeszcze kilka przyśpiewek by się znalazło 😉 Generalnie wszystko przebiegało po naszej myśli, a druga połowa będzie się każdemu kojarzyła z dobrym dopingiem i świetną zabawą w sektorze. Po meczu piłkarze podchodzą pod nasz sektor, gdzie trochę śpiewamy i przybijamy piątki. Chrobry pokonał ostatecznie Górników 2:0 i umocnił się na pozycji lidera rozgrywek, mając 5 punktów przewagi nad Wartą Poznań.
Po meczu jesteśmy jeszcze trzymani w sektorze przed dobre kilkadziesiąt minut, co doprowadziło do prób samodzielnego otwarcia bramki. Po długim oczekiwaniu wreszcie zostajemy wypuszczeni ze stadionu, pakujemy się do pojazdów i w potężnej obstawie ruszamy w drogę powrotną. Po powrocie do Głogowa wszyscy rozchodzą się do barów i innych lokali, gdzie świętowano wygrane derby i pozycję lidera rozgrywek!
Na koniec o jednej niecodziennej sytuacji. Podczas gdy my byliśmy na stadionie i dopingowaliśmy Chrobrego, grupka miejscowych wkradła się do jednego z autokarów, skąd próbowano ukraść… skrzynki z naszym piwem „Chrobrasem”! Na szczęście nasz kierowca okazał się niezłym wariatem i browar został na swoim miejscu. Jeśli osoby biorące udział w tym zdarzeniu czytają relację, to zapewniamy, że jedną skrzyneczkę jesteśmy w stanie wysłać. No chyba, że chodziło o same butelki, kto tam wie, jakie zwyczaje panują wśród miejscowych 😉
Podsumowując: w Wałbrzychu jest nas 211, przed meczem cztery osoby zostają zawinięte, kilka wymaga pomocy medycznej. Pod stadionem zostaje także jeden zakazowicz. Sam mecz na wielki plus, zarówno kibicowsko, jak i piłkarsko (w tym przypadku tylko dla nas). Spotkanie Górnik – Chrobry można więc zaliczyć do udanych. Kibicowsko wypadło ono bardzo dobrze i pokazało, że był to mecz na szczycie II ligi zachodniej. Oby więcej takich spotkań! CHROBRY!