Wreszcie! Po długiej, kilkumiesięcznej przerwie, pomarańczowo-czarna brać ruszyła w kolejny wyjazd za Chrobrym! Ten pierwszy po długiej pauzie był jednym z bardziej atrakcyjnych w całej rundzie wiosennej, bowiem piłkarze ChG mierzyli się w Częstochowie z Rakowem.
Jako, że mecz rozpoczynał się o godzinie 13.30, na wyjazd zbieramy się wcześnie rano, jednak dla zdecydowanej większości nie było to problemem, bo wyjazdowy głód był naprawdę ogromny! Kilkugodzinna podróż mija nam dość spokojnie, jednak nie obyło się bez wydarzeń, o których warto wspomnieć. Pierwszym z nich jest podejrzanie często hamujący pociąg, jednak czego się spodziewać po PKP. Drugim jest sytuacja mająca miejsce już na Górnym Śląsku. Na jednej ze stacji do pociągu wpadł podchmielony szaleniec, który chyba nieco przecenił swoje możliwości. Tak czy inaczej szacunek za akcję! W Katowicach spóźniamy się 15 minut na osobówkę do Częstochowy i już wtedy wiadomo było, że na stadionie Rakowa zameldujemy się trochę później, a szanse na obejrzenie meczu znacznie zmalały. Mając w pamięci sposób wpuszczania kibiców gości na częstochowskim obiekcie, ciężko było być w tej sytuacji optymistą. Ostatecznie pod stadionem Rakowa pojawiamy się w przerwie spotkania.
Tak jak w maju 2012 roku, czekają na nas pamiątkowe zdjęcia, szczegółowe przeszukiwania czy badania alkomatem. Wszystko przebiega tak sprawnie, że nie ma szans na obejrzenie meczu z sektora gości, dlatego zostajemy pod bramą obok kortów i stamtąd co jakiś czas zaznaczamy swoją obecność. Swoje zdanie na temat naszej nieobecności wyraża także Raków, który od 75 minuty przestaje śpiewać, oznajmiając, że bez przyjezdnych nie będzie dopingu! Cała głogowsko-gorzowska grupa (97 ChG + 35 Stilon) spędza więc drugą połowę głównie na rozmowach, które co jakiś czas przerywały odpowiednie hasła dotyczące naszej nieobecności na stadionie czy wsparcia dla piłkarzy. To niestety nie pomogło i zawodnicy Chrobrego przegrali w Świętym Mieście 1:2…
Po końcowym gwizdku piłkarze podchodzą bliżej i dziękują nam za wsparcie. Niedługo potem wracamy na dworzec. Podczas przemarszu dużą aktywnością wykazywała się częstochowska młodzież, w związku z czym doszło nawet do małego pojedynku na śnieżki 😉 Po dotarciu na dworzec, pakujemy się do pociągu i jedziemy w swoją stronę.
Cały wyjazd, mimo tego, że nie pojawiliśmy się w sektorze gości, a nasi piłkarze nie zdobyli nawet jednego punktu, można uznać za udany! Był co prawda męczący, głównie za sprawą działań tych co zawsze, ale chyba nikt z obecnych nie ma prawa narzekać na niedzielną wyprawę za ChG! Na koniec podziękowania dla Stilonu za dobre wsparcie oraz dla Rakowa za podrzucenie wody, wielkie dzięki!