Piłkarze Chrobrego Głogów pokonali w pucharowym spotkaniu Lechię Zielona Góra 2:1 i awansowali do kolejnej rundy rozgrywek. Tam na nasz zespół czeka Miedź Legnica. Spotkanie odbędzie się 25 lipca w Głogowie. Relacja z wyjazdu do Zielonej Góry znajduje się w rozwinięciu newsa.
Pierwszy od ponad dwóch miesięcy wyjazd wypadł nam do oddalonej o 60 km Zielonej Góry. W przeszłości kibice Chrobrego pojawiali się w tej miejscowości bardzo często, ale ostatni raz w 2009 roku, dlatego wyjazd na mecz z Lechią był niezłym przetarciem przed ligowymi i znacznie dalszymi eskapadami. Do Zielonej Góry podróżowaliśmy dwoma autokarami oraz autami, a sama podróż odbyła się bez większych utrudnień. W oczy rzucały się jednak liczne oddziały milicji, zarówno na trasie, jak i w okolicach stadionu. Na miejsce docieramy jakieś 25-30 minut przed rozpoczęciem meczu. W Zielonej Górze pojawiło się łącznie 136 kibiców Chrobrego + 110 fanów gorzowskiego Stilonu (wielkie dzięki za wsparcie!). Szczelnie wypełniamy klatkę dla gości (można powiedzieć, że nawet zbyt szczelnie), na płocie wieszamy dwie nasze flagi + fanę Stilonu i od początku ruszamy z dopingiem. Pierwszą przyśpiewką było rzecz jasna „Jeździmy wszędzie tam…”, czyli nieodzowny punkt każdego meczu rozgrywanego na wyjeździe. Później kilkukrotnie „pozdrawiamy” PZPN oraz policję. Ogólnie nasz doping tego dnia stał na przyzwoitym poziomie, a byłby z pewnością jeszcze lepszy, gdyby po drugiej stronie pojawili się miejscowi kibice. Niestety, w związku z sytuacją panującą w zielonogórskim klubie, wszelka działalność kibicowska została zawieszona.
Po końcowym gwizdku piłkarze podchodzą pod nasz sektor (o ile to można nazwać sektorem), zabieramy z płotu to co nasze i opuszczamy stadion. I tutaj zaczyna się jeden wielki cyrk. Jak się bowiem okazało, zgubiła się jedna z piłek, a głównymi podejrzanymi byli oczywiście źli kibole. Nie obyło się bez przeszukiwania autokarów, jednak piłka widocznie jest mistrzem zabawy w chowanego, bo stróżom prawa nie udało się jej odnaleźć, co chyba nikogo nie zdziwiło… Jedna piłka się znalazła, ale ona akurat milicjantom do gustu nie przypadła, ponieważ była gumowa 😉 Po całym zamieszaniu spowodowanym przez zagubiony kawałek skóry, w stronę Głogowa wyruszamy z lekkim opóźnieniem.
Pierwszy wyjazd w sezonie 2012/2013 już za nami. Na następny znów trzeba będzie trochę poczekać, prawie miesiąc. Wcześniej czekają nas jednak dwa mecze domowe; jeszcze w lipcu Puchar Polski z legnicką Miedzią, a na początku sierpnia inauguracja ligi z Rakowem Częstochowa.