Przedostatni wyjazd na mecz Chrobrego w obecnym sezonie już za nami. Ten wypadł nam do Częstochowy i z pewnością należał do najciekawszych i najdłuższych wypraw w ostatnim czasie. Z Głogowa wyjechaliśmy bowiem chwilę przed godziną 11, a wróciliśmy po czwartej nad ranem.
Wyjazd na mecz z Rakowem dla wielu z nas był jednym z ciekawszych, a być może nawet najciekawszym wyjazdem rundy wiosennej. Kibice Chrobrego ostatni raz obecni byli w Częstochowie w sierpniu 2007 roku, dlatego wyczekiwaliśmy na kolejną wizytę w świętym mieście, gdzie chcieliśmy pokazać się z jak najlepszej strony. Standardowo już zbieramy się pod halą widowiskowo-sportową, skąd przed 11 wyruszamy w kierunku Częstochowy. Podróż pod Jasną Górę mija spokojnie i bez większych problemów. Zupełnie inaczej było jednak z wchodzeniem na stadion – szczegółowe przeszukiwanie, ściąganie butów, dmuchanie w alkomat, wszystko to sprawiło, że w sektorze meldujemy się dopiero w okolicach 30. minuty spotkania. Do tej pory o pracy ochrony na stadionie Rakowa słyszeliśmy wiele, ale wczoraj przekonaliśmy się na własnej skórze o tym, że wchodzenie na częstochowski stadion to jeden wielki dramat. W sektorze gości stawiamy się w 120 osób (w tym 37 kibiców Stilonu Gorzów, za co wielkie dzięki!), dwie osoby zostają pod stadionem. Po wejściu do klatki wieszamy cztery flagi (w tym jedna zgodowiczów z Gorzowa) i ruszamy z dopingiem. Ten momentami stał na lepszym poziomie, innym razem było nieco gorzej, ale ogólnie stać nas było na więcej i szkoda, że tego nie udowodniliśmy. Wreszcie na dobrym poziomie zagrali natomiast piłkarze, którzy ograli Raków 2:0, dzięki czemu do Głogowa wracaliśmy w bardzo dobrych nastrojach.
O ile droga do Częstochowy minęła nam spokojnie, a podróż była dość sprawna, to powrót do Głogowa troszkę się przedłużył. Wszystko za sprawą jednego z wiejskich sklepików, w którym sprzedawano szkodliwe dla zdrowia produkty, które należało jak najszybciej usunąć z półek 🙂 Jak wiadomo nie od dziś – kibic dba o zdrowie swoje i innych, a obecność niezdrowej żywności mogła zaszkodzić tamtejszym mieszkańcom. Innego zdania byli natomiast policjanci, którym walka z niezdrowymi produktami najwyraźniej nie przypadła do gustu i kilkanaście minut później mieliśmy przymusowy postój obok restauracji, w której odbywała się jakaś impreza. Niestety, zaproszenia na balety nie dostaliśmy. Dzielni stróże prawa skorzystali natomiast z tego, że obok restauracji znajdował się komisariat i dostaliśmy zaproszenie, ale na sesję zdjęciową + darmowe kamerowanie. Wszystko to sprawiło, że Praszkę opuściliśmy nieco po północy, mając kilkugodzinne opóźnienie. Dalsza podróż minęła już bez większych przygód, a w naszym mieście zameldowaliśmy się kilkanaście minut po czwartej.
Na koniec podziękowania dla Stilonu za wsparcie oraz dla kibiców Rakowa za podrzucenie wody!
fot. rbfzine.pl
Przed nami ostatni wyjazd w sezonie 2011/2012. W najbliższą sobotę (19 maja) gramy derbowy pojedynek w Wałbrzychu. Więcej szczegółów na temat zapisów oraz wyjazdu na naszej stronie.