Przy okazji sobotniego meczu z Bałtykiem Gdynia debiut zaliczyły dwie flagi na płot. Jedna jest bardziej, nazwijmy to, ogólna, drugą przygotowali fani Chrobrego z os. Kopernik.
Jak chyba w całej Polsce, aura odstraszała. Zimno, deszcz i śnieg. Parafrazując słynną swego czasu wypowiedź jednego z polskich piłkarzy: była sobota, szesnasta trzydzieści, pogoda też nie sprzyjała do grania w piłkę… i przyjścia na stadion. Na obiekt dotarło więc ok. 700 widzów, z czego 170-osobowa grupa dopingowała od pierwszej do ostatniej minuty.
Płot przyozdobiliśmy sześcioma flagami, w tym dwie zaliczyły swój debiut. Jednej, stylizowanej na motyw Carlsberga przyświecało hasło „Chrobry. Dla Nas najlepszy klub na świecie”. W powstanie drugiej wkład mieli fani z os. Kopernik. Jej główne hasło to „Ziemię wstrzymamy, słońce ruszymy, a miłości do Chrobrego nigdy nie zmienimy”.
Na spotkanie nie przygotowaliśmy żadnej oprawy. Skupiliśmy się na dopingu. Druga połowa w wykonaniu drużyny bardziej zachęcała do czegoś w zdecydowanym tonie, ale nie tędy droga. Podchodzących po końcowych gwizdku piłkarzy żegnaliśmy więc brawami i słowami wsparcia. W sumie to swoje wysłuchali od tych komentatorów, którzy na stadion przychodzą raz na jakiś czas. Ale to wystarcza, by wiedzieć najlepiej.
Do Głogowa dotarła 23-osobowa grupa fanów Bałtyku. Czterech zakazowiczów pozostało jednak poza obiektem. Mecz upłynął w neutralnej atmosferze.
Przed nami wyjazd do Kluczborka. Jak zachęcić do wzięcia udziału w wyprawie? Nic prostszego. Ostatnie mecze, w tym te z końcówki rundy jesiennej, pokazują, że ze zwycięstw drużyny cieszą się tylko ci jeżdżący za nią po Polsce.