Ireneusz Mamrot: wielka motywacja

– Po remisie z Polonią Trzebnica w zespole była wielka motywacja. W pierwszych minutach zastanawiałem się nawet, czy nie jest aż za mocna – mówił na pomeczowej konferencji prasowej trener Chrobrego Głogów Ireneusz Mamrot, sygnalizując że to właśnie ten czynnik, a nie zlekceważenie rywala, był przyczyną słabszego początku.

Tomasz Stelmach, trener Orła: Z zespołem przebywam od ubiegłego tygodnia, więc dopiero się poznajemy. Z każdym dniem wygląda to troszeczkę lepiej, ale dziś zabrakło nam jednak argumentów piłkarskich. Bardzo przyzwoite w naszym wykonaniu było pierwsze dziesięć minut i tylko tak szybko stracona bramka popsuła nam szyki. Utrzymywaliśmy się przy piłce, a gol padł w zasadzie z niczego. Ta bramka wywołała bojaźń. Nie wiem czemu, ale chłopaki od razu pospuszczali głowy, przez co przez kolejne 20 minut nie graliśmy w piłkę, będąc jedynie tłem. To przykre. Gdybyśmy zagrali przynajmniej podobnie, jak na początku, to nasza postawa byłaby przyjemniejsza dla oka, stanowiłaby takie odbicie od tego, co wydarzyło się wcześniej, bo tych porażek było za dużo. Myślę bowiem, że pogranie dobrze w piłkę z takim rywalem, jak Chrobry mogłoby zaowocować w kolejnych spotkaniach.

Ireneusz Mamrot, trener Chrobrego: Po remisie z Polonią Trzebnica w zespole była wielka motywacja. W pierwszych minutach zastanawiałem się nawet, czy nie jest aż za mocna. Było to widać na podstawie zbyt wielu strat i nerwowości w grze. Dodatkowo Orzeł zaczął to spotkanie odważnie. Pewniej po naszej stronie zrobiło się po golu. Nie lubię wyróżniać bramek, ale jednak cieszy przede wszystkim ta druga, przy której wymieniliśmy mnóstwo podań po ziemi, dokładnie i do przodu. Cieszą też trzy punkty, lecz moje myśli są już przy następnym meczu.

Przemysław Madej, piłkarz Orła: W meczu mamy przeważnie kilka sytuacji, choć w tym z Chrobrym były akurat dwie. Nasz problem polega na nieumiejętności wykorzystania tego, co sobie stworzymy. Na pewno będziemy nad tym trenować. Nie załamujemy się i walczymy dalej. Tym bardziej, że krążą różne pogłoski i tak naprawdę nie wiadomo kto i ile drużyn spada.

Paweł Ochota, piłkarz Chrobrego: Cieszy to, że wreszcie się przełamałem, bo to drugi mecz i druga bramka, choć, o dziwo, po kontuzji. Wcześniej nic nie chciało wchodzić. Do końca pozostały cztery spotkania i w zespole mocno nastawiamy się na zwycięstwo z każdym w nich, by wreszcie wywalczyć tak bardzo upragniony dla Głogowa awans do drugiej ligi.

escort mersin