Kibicowskie wspomnienia: Wodzisław Śląski

1 czerwca 1996 roku pomarańczowo-czarni zmierzyli się na wyjeździe z Odrą Wodzisław Śląski i ulegli – późniejszemu jak się okazało zwycięzcy ligi – 1:2. Na tym wyjeździe pojawiło się 13 fanatyków Chrobrego, a w rozwinięciu newsa relacja z tego wyjazdu.

01.06.1996: Odra Wodzisław Śląski – Chrobry Głogów
Pomimo zmiennej formy piłkarzy, fani Chrobrego prezentują się od początku rundy całkiem nieźle. Kontynuując passę udziału we wszystkich wyjazdowych meczach naszych futbolistów, w sobotę do Wodzisławia udało się 9 fanów. Środkiem lokomocji był i już po raz 3 w tej rundzie HOOLS BUS. Nocnym pociągiem pojechało też 4 ULTRASÓW. Podróż(jak zwykle) przebiegała w „gorącej” atmosferze(dosłownie jak i w przenośni). Pomimo wyjazdu ze spóźnieniem, fani zameldowali się ok. pół godziny przed meczem.

Na stadionie został zrobiony obchód. Wszyscy od nas w szalach i koszulkach Chrobrego. Mijamy się z „szalikowcami” Odry. Pierwsze spostrzeżenie: w szalach Wodzisławiu chodzą zarówno paroletnie odrosty jak i autentyczne zgredy. Z tym, że nie świadczy to o przywiązaniu do bar klubowych, ale o swego rodzaju modzie. Ciekawe ilu z tych „kiboli” nosiłoby barwy gdyby Odra była na ostatnim miejscu w tabeli? Tymczasem kontynuując wędrówkę po stadionie dochodzą do „młynu”. Nagle słychać „jebać Głogów”. Wśród nas konsternacja. Wszyscy podchodzą do tubylców(ok. 70). Miejscowi „szalikowcy” w szoku. Dopiero po kilkunastu sekundach znalazło się pary starszych kibiców Odry, którzy zakumali, że kilkukrotna przewaga liczebna daje im szanse w walce. Po chwili miesiliśmy na karku kilkudziesięcioosobową grupę tubylców. Trochę się cofnęliśmy a za chwilę- STOP. Ruszamy na nich. Dwóch Wodzisławian dostaje oklep. Za moment we wszystko wmieszałą się policja. Akcja zdecydowanie na plus dla nas.

Po chwili lądujemy w sektorze dla przyjezdnych. Dołączaja fani, którzy przejechali koleją. Po paru minutach zamieszania: gliniarze lecą w stronę Odry. Okazało się, że chcieli nas zaatakować. Po chwili spokój. Do końca spotkania koncentrowaliśmy się na dopingu. W drugiej połowi szalikowcy Odry przenieśli się na drugą stronę stadionu(?!). Na stadionie trwała atmosfera pikniku: grała orkiestra.

I tak pomału mecz zbliżał się do końca. Po ostatnim gwizdku sędziego nasi piłkarze podbiegli do nas dziękując za doping, a my brawami dziękujemy im za grę.

Jednak dla nas ten mecz jeszcze się nie skończył, a najlepsze dopiero miało się zacząć. Otóż, gdy wszyscy kibice opuszczali stadion Odry, my mieliśmy poczekać trochę, a dopiero później odjechać z Wodzisławia z eskortą policji. Jednak czekanie dla nas niezmiernie się dłużyło, wiec postanowiliśmy sami odjechać. A, że psiarnia nic nie burzyła to po chwili zostaliśmy sami. Oczywiście nie mogliśmy takiej szansy zaprzepaścić. Postanowiliśmy, że przed powrotem do Głogowa trochę pohasamy po mieście. I już za chwilę zauważamy dwóch „pacanów”, którzy chowają jakaś flagę. Nie zastanawiając się długo ruszamy na nich. Efektem tej akcji było zdobycie flagi oraz dwa szale, a twarze kibiców Odry trochę się zmieniły. Po tym sukcesie nasze apetyty wzrosły. Jedziemy dalej i zauważamy gościa, który trzyma ogromną torbę. Oczywiście musiała tam być flaga. I nas HOOLIGANS nie mylili się. Gdy wyskoczyli z BUSA od razu biegną do gościa. A ten w strachu ucieka rzucając nam flagę. Gdy spierdalał można za nim było usłyszeć takie słowa „O Jezu, proszę was zostawcie mnie”. Po tym kolejnym sukcesie napotykamy kolejną ok. 10 osobową grupę kibiców Odry. Jednak teraz trochę za szybko ruszyliśmy i tamci uciekli, dorwaliśmy tylko jednego, który stracił szal oraz doznał lekkiego urazu twarzy(dokładnie zniekształcenia).

Później już nie udało nam się nic zdobyć, gdyż nasz wspaniały autokar znany był już w całym Wodzisławiu i każdy, kto go zobaczył jak najszybciej spierdalał.

Postanowiliśmy więc, że czas wracać do domu. Wraz z nami BUSEM zabierają się kibole, którzy przyjechali pociągiem.

Ogólnie wyjazd można zaliczyć do udanych. Zdobyliśmy dwie największe flagi Odry i trzy szaliki a oklep i to konkretny dostało kilku hanysów. Szkoda, że do nas nie dostosowali się nasi piłkarze, którzy po raz kolejny przegrali.

escort mersin