We wtorek przedstawiono nowych piłkarzy Chrobrego Głogów: Przemysława Stasiaka, Krzysztofa Sucheckiego i Marka Zatora. Ostatni z nich nie przychodzi tylko po to, by być numerem 2.
– Ściągając Marka, po pierwsze, chciałem podnieść rywalizację na pozycji bramkarza. Po drugie Marek jest młodzieżowcem. Po trzecie-dobrym bramkarzem – powiedział trener Ireneusz Mamrot.
To, że w nadchodzących sparingach szykuje się nam ciekawa walka o miejsce w składzie na wiosnę potwierdza sam były goalkeeper Orła Międzyrzecz.
– Szkoleniowiec powiedział, że na tą chwilę nie ma pierwszego bramkarza i każdy z nas zaczyna walkę o bluzę z numerem jeden – mówił.
– Chrobry to dla mnie szansa rozwoju. Wydaje mi się, że baza treningowa i kadra szkoleniowa pozwolą rozwijać się. Rozmawialiśmy z trenerem i Łukaszem. Szkoleniowiec powiedział, że na tą chwilę nie ma pierwszego bramkarza i każdy z nas zaczyna walkę o bluzę z numerem jeden. Ja ze swojej strony zapewniam, że będę rzetelnie pracował, a wszystko zweryfikuje boisko – wyjawił Marek Zator.
– Akurat jeszcze nie trenuję z chłopakami, bo cały czas załatwiam różne sprawy we Wrocławiu. Muszę zrezygnować z pracy, a mam miesięczne wypowiedzenie. Od środy powinienem być już na wszystkich zajęciach, więc wreszcie będzie okazja, by poznać chłopaków. Długo zastanawiałem się nad przyjazdem do Głogowa, ale po rozmowie z trenerem, który zapewniał, że będzie dobrze, zdecydowałem się – powiedział Krzysztof Suchecki.
– Dlaczego Głogów? Drużyna ma aspiracje do awansu, jest na pierwszym miejscu. Mam nadzieję, że uda się wywalczyć drugą ligę, a to zawsze poziom wyżej. Piłkarz przecież dąży do tego, aby grać jak najwyżej i jak najlepiej. W Trzebnicy tak naprawdę zbyt wielu bramek nie zdobyłem, ale w Polonii spełniałem inną rolę. Teraz nieważne kto będzie strzelał, ja czy Łukasz. Najważniejszy jest awans – opowiadał Przemysław Stasiak.
– Być może dojdzie do nas jeszcze jeden napastnik, ale podkreślam-być może – zdradził trener Mamrot. – Obecna kadra to w zasadzie 99 procent. Nie wykluczam przy tym, że pojawi się jakiś zawodnik w formie testów i przekona nas do siebie, ale z obecnego składu jestem zadowolony i to on wiosną powalczy o punkty. Okres przygotowawczy wygląda w ten sposób, że w tej chwili chłopcy mają bardzo mało czasu, bo rano jest trening w terenie, sesje z kriokomorą, w międzyczasie, tak jak w poniedziałek, zajęcia teoretyczne, a popołudniu boisko. Przychodzą o 9 rano, wychodzą po 18. To więc dla nich to ciężki okres. Jestem bardzo zadowolony z doboru sparingpartnerów. Zaczynamy od zespołu czwartoligowego, później Śląsk, trzy drużyny z drugiej ligi, a pod koniec inny czwartoligowiec i rywal z naszej grupy. To mądre rozplanowanie.
Przypomnijmy, że przed tygodniem drużyna przeszła badania wydolnościowe. Ireneusz Mamrot potwierdził, że nie u wszystkich wyniki były korzystne.
– Nazwisk nie wymienię, ale niektórzy przychodzą na zajęcia już o 9 rano, bo ponad dwie godziny muszą pracować. Sport-testery mają to do siebie, że wszystko powiedzą. Jak ktoś się troszeczkę zaniedbał, to teraz musi nadrabiać. To jednak kwestia tygodnia, dziesięciu dni, by wszyscy byli w optymalnej dyspozycji i wadze – zakończył trener Chrobrego.
fot. glogowmix.pl