Mecz, który wiele kosztował

– Zagraliśmy dobry mecz. Wiem, że nie byliśmy faworytem, ale zdecydowanie mówiłem piłkarzom, że nie jedziemy tam, żeby tylko zremisować. Jechaliśmy po wygraną – mówił po meczu w Toruniu trener Chrobrego Głogów Ireneusz Mamrot.

– Wiem, że nie byliśmy faworytem, ale zdecydowanie mówiłem piłkarzom, że nie jedziemy tam, żeby tylko zremisować. Jechaliśmy po wygraną. Wiedzieliśmy, że rywal dysponuje szybkimi ofensywnymi zawodnikami, ale z drugiej strony także to, że jest w naszym zasięgu – powiedział trener Mamrot.

Jak mówił Mamrot, do 30 minuty meczu z Elaną wszystko układało się po jego myśli.
– Jestem zdania, że wtedy rozgrywaliśmy najlepsze zawody od początku sezonu. W polu naprawdę fajnie to wyglądało. Utrzymywaliśmy się przy piłce, już dawno nie grając nią tak, jak wtedy. Przy tym Elana nie potrafiła nam zagrozić – komentował.

Wtedy jednak plac gry z powodu odniesionej kontuzji musiał opuścić doświadczony pomocnik MZKS-u Maciej Soboń.
– To mocno skomplikowało nam sytuację. Nagle musieliśmy zmienić system, a trochę czasu minęło, zanim odpowiednio się zorganizowaliśmy. Nie ukrywam, że dopisało nam wtedy trochę szczęścia – mówił, mając na myśli m.in. sytuację, po której piłkę z linii bramkowej wybijał Michał Michalec, tym samym ratując zespół przed utratą gola.

Pomarańczowo-czarni przetrwali jednak gorsze momenty.
– Bramka otwierająca wynik padła po szybkiej kontrze. Podawał Mateusz Hałambiec, a zakończył ją Przemek Stasiak. Na 2:1 z rzutu wolnego trafił Zbigniew Grzybowski. Wtedy rywal się otworzył, wszystko stawiając na jedną kartę, więc nadział się na kolejną kontrę (strzelił Konrad Kaczmarek, asystował Grzybowski – przyp. red.), a my tym samym zwyciężyliśmy. Zagraliśmy naprawdę dobry mecz. Cieszy przede wszystkim to, że, rywalizując co kilka dni i mając za sobą ciężkie pojedynki, dobrze wyglądaliśmy pod względem fizycznym – dodał.

Po dłuższej serii bez bramek na swoim koncie, dali więc o sobie znać Zbigniew Grzybowski z Przemysławem Stasiakiem.
– Im po prostu brakowało bramek, a przecież na nie głównie patrzą kibice. Poza tym, że strzelili, zaprezentowali się świetnie od strony taktycznej. Dodatkowo Przemek bardzo odciążył drużynę przy przewadze Elany, gdy mieliśmy mało czasu na pozbieranie się po wymuszonej zmianie – ocenił głogowski szkoleniowiec.

Chrobry wraca więc z Torunia z kompletem punktów, ale zmęczony i z kontuzjami u dwóch podstawowych graczy. A we wtorek Lech Poznań…
– Ten mecz kosztował nas wiele zdrowia, tym bardziej że jest już trzecim w odstępstwie tylko siedmiu dni. Na pewno gdzieś to będzie po nas widać. Bardziej jednak martwi strata Maćka i Krzyśka – zakończył Ireneusz Mamrot.

escort mersin