MKS Kluczbork – Chrobry Głogów (0:0): relacja

Wyprawą do Kluczborka pomarańczowo-czarni zainaugurowali wyjazdowy rok 2014. Tym razem, na mocno niewygodnym dla naszych zawodników terenie, udało się wywalczyć cenny punkt, a piłkarze Chrobrego mogli liczyć na regularne wsparcie grupy, która zasiadła w sektorze gości.

Do Kluczborka wyruszamy w sile dwóch autokarów oraz jednego auta osobowego. Całą trasę pokonujemy z raz większym, a raz mniejszym wahadłem. Standardowo już daje o sobie znać opolska policja, która robi problemy podczas postojów. Do tego zdążyliśmy się już jednak przyzwyczaić, choć trzeba przyznać, że tak źle jak poprzednim razem nie było.

W Kluczborku meldujemy się nieco przed rozpoczęciem spotkania, jednak ostatnie osoby wchodziły na stadion już w trakcie meczu. Nie obyło się bez drobnych przepychanek podczas wejścia, jednak ostatecznie w sektorze gości pojawili się niemalże wszyscy wyjazdowicze. Wyjątkiem była jedna osoba, stąd też nasza liczba w sektorze gości to 88 osób + 1 pod stadionem. Jak to w Kluczborku bywa, przy wejściu przygotowane były bułki, które są elementem poczęstunku dla przyjezdnych.

Na płocie wieszamy tego dnia dwie flagi („Carlsberg” oraz „Pomarańczowy styl”) i cały mecz prowadzimy doping. Trzeba przyznać, że stał na niezłym poziomie, a nie zabrakło też naprawdę dobrych momentów wokalnych. Gospodarze wystawili dość skromny młyn i również aktywnie dopingowali swój zespół.

Boiskowa rywalizacja zakończyła się bezbramkowym remisem. Patrząc na liczbę sytuacji, jaką stworzyli sobie gospodarze, z takiego rezultatu można być zadowolonym. Pomarańczowo-czarni również stworzyli sobie kilka okazji do zdobycia bramki, jednak remis na niewygodnym dla nas terenie jest wynikiem całkiem przyzwoitym. Po meczu zawodnicy podchodzą bliżej sektora i dziękują nam za doping, natomiast my przypominamy im, że z Zieloną Górą gramy tylko o 3 punkty!

Podróż powrotna również z obstawą. Kilka razy zatrzymujemy się na postojach + raz na zakupy w markecie. W Głogowie jesteśmy grubo przed godziną 22.