Przed Chrobrym Głogów trzy najważniejsze mecze sezonu. Najważniejsze, bo zadecydują o losach zespołu. Przed rokiem zabrakło nam jednego punktu i aż ciężko sobie wyobrazić, by do podobnej sytuacji mogło dojść tym razem. – Wydaje się, że wiara w awans pozostała przede wszystkim w drużynie, bo na każdym kroku daje się odczuć, że ludzie zwątpili. Dla sportowca nie ma jednak nic bardziej mobilizującego od powodu, dla którego trzeba pokazać, że jednak się potrafi i udowodnić swoją wartość – mówi trener Chrobrego Ireneusz Mamrot.
– Wierzę, że w tej najważniejszej części sezonu pokażemy charakter. Rok temu zabrakło punktu do awansu i wierzę, że tym razem ten punkt będzie po naszej stronie. Do Kostrzyna pojedziemy mocno zdeterminowani, tyle że tak mówi się przed każdym meczem, a niekiedy boisko pokazuje zupełnie co innego. Sytuacja jest trudna, ale myślę, że zespół już zapomniał o porażce z Promieniem Żary. Jeszcze tylko w środę na ten temat rozmawialiśmy. W tym momencie nie sztuką jest każdego kopać i nim poniewierać. Piłkarze tego nie potrzebują. Trzeba wszystkich mobilizować i podnosić na duchu. Wydaje się, że wiara w awans pozostała przede wszystkim w drużynie, bo na każdym kroku daje się odczuć, że ludzie zwątpili. Dla sportowca nie ma jednak nic bardziej mobilizującego od powodu, dla którego trzeba pokazać, że jednak się potrafi i udowodnić swoją wartość.
Piłkarze Chrobrego sportową złość po sobotniej wpadce wyładowali na LZS-ie Ostaszów w finale okręgowego PP, gromiąc A-klasowca 13:0.
– Po przegranym w ten sposób meczu tylko jakiś kamikadze podszedłby do kolejnego, lekceważąc rywala. Nikt więc nie patrzył na to, z kim gramy, tylko od pierwszej do dziewięćdziesiątej minuty walczono na poważnie. Przez ostatnie dni z kilkoma zawodnikami rozmawiałem indywidualnie i wczoraj było już widać inną grę. Nie chodzi o podejście piłkarzy, tylko o przeniesienie pracy wykonywanej podczas treningów do meczu. Nigdy niczego więcej nie wymagałem – mówi Ireneusz Mamrot.
Jeden z tych trzech kluczowych meczów już w sobotę. O godz. 17 w pojedynku, który rozegrany zostanie w Kostrzynie rywalem MZKS-u będzie miejscowa Celuloza. Już teraz wiadomo, że porażka 1:2 z Promieniem przyniesie za sobą konsekwencji w postaci zmian w składzie. Kibiców zastanowiła między innymi obecność Konrada Węglarza w pucharowym spotkaniu.
– Powiem w ten sposób: o zmianach jako pierwszy zawsze musi dowiedzieć się piłkarz. Ale te będą. Na razie nic więcej na ten temat. Z kolei Konradowi przyglądałem się już wcześniej i od tamtego momentu był poważnie brany pod uwagę. Niestety, musiał przejść zabieg operacyjny i teraz ma zaległości pod względem motorycznym. Wypadł dobrze, ale z drugiej strony klasa przeciwnika nie pozwala ocenić tego dokładnie. Wciąż jest szerzej brany pod uwagę, jednak czy już na mecz z Celulozą, to jeszcze wymaga zastanowienia – kończy Mamrot.