Piłkarze Chrobrego z pełną konsekwencją kontunuują nadzwyczaj dobrą passę meczów bez porażki. Tym razem z kwitkiem odprawiamy kolejną drużynę z Lubuskiego, pokonując słubicką Polonię 3-1.
Piłkarze Chrobrego z pełną konsekwencją kontunuują nadzwyczaj dobrą passę meczów bez porażki. Tym razem z kwitkiem odprawili kolejną drużynę z Lubuskiego, pokonując słubicką Polonię 3-1.
W sile kilkudziesięciu osób dopingujemy naszych zawodników. Na płocie „stara wyjadaczka” – „SZLACHTA”. Kibiców gości 0.
Pierwsze 45 minut to senny obraz gry z jednej, jak i drugiej strony boiska. Wszystko robione jakby na siłę, bez przekonania, co w efekcie nie mogło dać składnych akcji zakończonych strzałem na bramkę. Wyjątkiem była z pozoru niegroźnia sytuacja z 36 minuty, po której nasz bramkarz musiał wyjmować futbolówkę z własnej siatki. Niezbyt mocno bita piłka odbiła się od Cupera i znalazła wprost pod nogami zawodnika gości, a ten doskonale wiedział jak wykorzystać taki prezent. Zresztą, grzechem byłoby tego nie uczynić. Tego typu wpadki nie powinny zdarzać się tak doświadczonemu bramkarzowi, jakim jest niewątpliwie Sławek. Radość rywala trwała długo, bowiem w tej części gry pomarańczowo-czarni nie zdołali już odpowiedzieć. Całkowicie zrehabilitowali się za to w drugiej odsłonie. Trochę przypadkowa bramka Marcina Pacana w 55 minucie poderwała nasze szeregi, a podcięła skrzydła przyjezdnym. Od tego momentu Chrobry niepodzielnie rządził na boisku, w pełnym znaczeniu tego słowa, na co dowodem były kolejne trafienia – Krzysztofa Rośmiarka oraz Karola Winniczuka (70′, 75′). Bez wątpienia wynik mógł być jeszcze bardziej efektowny. Na przeszkodzie stawała poprzeczka oraz brak szczęścia, na które za to narzekać nie mógł golkiper Słubiczan – niekiedy tylko w sobie wiadomy sposób potrafił sparować na rzut rożny piłkę po strzałach naszych graczy.
Po końcowym gwizdku, za doping dziękują nam piłkarze, a zamieniający z nami kilka zdań Henryk Cackowski dał wyraz temu, że jego po prostu nie da się nie szanować.
Dzięki remisowi Odry w Zielonej Górze znacznie przybliżamy się do drugiej lokaty w tabeli. Niestrudzony Polar pokonał naszego najbliższego przeciwnika – katowicki Rozwój. Konflikt z zarządem nie przeszkadza piłkarzom z Zakrzowa w robieniu swego. Miejmy nadzieję, że identyczne hasło – „robimy swoje!” – będzie towarzyszyło także pomarańczowo-czarnym już do końca rozgrywek…