– Od rana w pomieszczeniach klubu wielki ruch. Dyrektor Aleksander Roszak biega jak kot z pęcherzem. Wszystko na jego głowie. Więc żeby nie najeść się wstydu, zamiast kanapek z teczki, zawczasu sprawdza: czy pokój dla sędziów uprzątnięty, czy boisko już gotowe, czy jest karetka na mecz. Rozstawia porządkowych, a tu już jeden z nich pijany. Zjeżdżają dziennikarze. Teraz to każdy chciałby poznać ten klub. Panie księgowe roznoszą kawę. Działacze na posterunku – opowiadają. W mieście co krok dialogi: wygrają, przegrają, wygrają… Mżawka. Pierwsi kibice skryli się na stadionie pod wiatą, czekają. W szkołach szybciej biegną skrócone lekcje – brzmi fragment jednego z artykułów prasowych, jaki ukazał się w najlepszych dla MZKS-u czasach. Przełom lat 70-tych i 80-tych. Szarża Chrobrego w Pucharze Polski. Dojście do półfinału i pojedynek w Głogowie z Legią Warszawa. Mecz ogląda ok. 15 tys. fanów! To właśnie tego spotkania dotyczy przytoczony fragment. W tym dziale zamieściliśmy całość tekstu autorstwa dziennikarza Lecha Ufela oraz inne dotyczące owianej dobrą sławą rywalizacji Chrobrego w PP, która częstokroć przyciągała na głogowski obiekt tysiące. Dostarczył nam je Wojciech Zimerman, za co serdecznie dziękujemy. Wojciech Zimerman był jednym z tych piłkarzy, którzy reprezentowali klub w pojedynku z Legią. Obecnie przebywa w Szwajcarii, ale o Chrobrym nie zapomina.
– Podczas swojej przygody z piłką występowałem w wielu klubach, ale do Chrobrego i Głogowa pozostał szczególny sentyment – opowiada.
W innym historycznym dziale zamieściliśmy kilka dodatkowych zdjęć tak z trybun, jak i murawy sprzed dziesiątek lat, jakie ukazywały się w prasie.
Pojedynkiem Chrobrego z Legią, choć przegranym, żyje się do dziś. Całą jego otoczką, klimatem, atmosferą… Czy kiedykolwiek dane nam będzie doczekać się podobnej? W przyszłym roku przypada już 30 lat od tego wydarzenia.