Zakończyło się astronomiczne lato, a fatalna passa Chrobrego trwa dalej. Jak patrzymy na tabelę, to wielu z nas ogarnia po prostu wstyd. Klub obchodzący swoje 60-lecie okupuje przedostatnie miejsce w tabeli, ogląda plecy rezerw Zagłębia Lubin, a jeśli dalej nic się nie zmieni, to niebawem pomacha nam Techniczna Obsługa Rolnictwa Dobrzeń Wielki.
Chyba nadeszła najwyższa pora, by zawodnicy „pomarańczowo-czarnych” mocno uderzyli się w pierś za słowa, jakie padały z ich strony przed rozpoczęciem ligi. „Powinniśmy włączyć się do walki o II ligę” – cytujemy Maćka Sobonia, który, jeśli nie leczy kontuzji, to zadziwia nas wszystkich słabą postawą na boisku. A sam dodawał, że powtórną przygodę w Głogowie traktuje osobiście tylko jako przystanek w drodze do wyższej klasy rozgrywkowej, lepszego klubu. Głów do posypania popiołem jest oczywiście więcej. Nie zmienia tego faktu dobra gra w ostatnich spotkaniach. Przecież dzisiejszy, nowoczesny futbol zostawia jakość daleko w tyle. W najbliższej potyczce w Nowej Soli – miejmy nadzieję – spora grupa głogowskich, najwierniejszych kibiców rozliczy zespół z wyniku i nie będzie szukała jakiegokolwiek usprawiedliwienia w poczynaniach na boisku.
Zatrzymując się przy najbliższym rywalu, który jest sprawcą niebywałej sensacji nie tylko tej kolejki, ale i całego sezonu! Przed kilkoma dniami pisaliśmy, że w naszej grupie każdy może wygrać z każdym. Dozamet dał mocny argument tym słowom wyjazdem do lidera z Częstochowy. Nie jest żadną tajemnicą, że w nowosolskim obozie sytuacja jest dramatyczna i przypomina typowy balans na krawędzi. Pojawiały się nawet głosy, że na spotkanie z Rakowem drużyna nie pojedzie. Wszystko przez to, że osób, którym zależy na lokalnym futbolu, a które mogłyby go wesprzeć finansowo, jest niewiele. Piłkarze Dozametu głośno zawołali o pomoc zwycięstwem nad najwyżej ulokowanym zespołem grupy. Nawet, jeśli te trzy punkty wynikały bardziej z lekceważącego podejścia gospodarzy, to dały wyraz temu, że jeśli się chce to można wiele. W spotkaniu 30. września w bardziej komfortowej pod względem fizycznym sytuacji będą zawodnicy Chrobrego, gdyż nowosolską „jedenastkę” trzy dni wcześniej czeka tyle samo atrakcyjny, co ciężki wyjazd do Katowic na GKS (zaległa kolejka).
Równie zaskakująco w meczu Rozwój – Zagłębie II. Ci drudzy po raz pierwszy zainkasowali komplet „oczek” w bieżącym sezonie, przerywając tym samym niezwykłą passę 24-ech potyczek bez porażki katowiczan. O tyle ciekawie, że u lubinian słowo „rezerwy” w przypadku sobotniej kolejki nie jest na wyrost. Z uwagi na równolegle odbywające się spotkanie I zespołu, III-ligowcy nie mogli liczyć na jakiekolwiek posiłki, tak, jak czynili to w przypadku wcześniejszych pojedynków.
Jesli rzecz tyczy się spotkań dwóch celujących w awans GieKS – ta z jastrzębia niemiłosiernie męczyła się z zielonogórską Lechią, a bramkę na wagę zwycięstwa zdobył Marcin Narwojsz. Katowicka, czyli ta, której miały nawet ściany pomagać, grając z przewagą jednego zawodnika zdołała zaledwie zremisować.
Raków Częstochowa – Dozamet Nowa Sól 0:2
Widzów: 3000
Gości: 0
Pogoń Świebodzin – Gawin Królewska Wola 2:2
Widzów: 500
Gości: 0
Stilon Gorzów – Walka Zabrze 1:0
Widzów: 2500
Gości: 0
Skalnik Gracze – TOR Dobrzeń Wielki 2:2
Widzów: 600
Gości: 0
Rozwój Katowice – Zagłębie II Lubin 0:1
Widzów: 300
Gości: 0
GKS Jastrzębie – Lechia Zielona Góra 1:0
Widzów: 1500
Gości: 0
Polonia Słubice – GKS Katowice 1:1
Widzów: 1500
Gości: ok. 150 (24 Dynamo Drezno)
Szczakowianka Jaworzno – Chrobry Głogów 1:0
Widzów: 2500
Gości: 0