Publikujemy wywiad z fanatykiem Chrobrego

– Siła tkwi w tym, że trzeba robić wszystko z sercem i z przekonaniem, że robi się to najlepiej, niby taka prosta rzecz, a jak widać u nas dużo daje. Od zawsze staramy się kłaść duży nacisk na organizację, nawet tych najprostszych tematów, aby wychodziły jak najlepiej. Czasami zdarzają się porażki, ale wyciągamy wnioski na przyszłość i jedziemy dalej – mówi w wywiadzie dla To My Kibice jeden z bardziej rozpoznawalnych na stadionie kibiców Chrobrego Głogów. Numer z materiałem cieszył się Waszym dużym zainteresowaniem. Nie starczyło dla wszystkich chętnych, więc teraz publikujemy całość.

Jak zaczęła się Twoja przygoda z ruchem kibicowskim? Co było motorem napędowym do tego, że zostałeś fanatycznym kibicem Chrobrego?
Witam, moja przygoda z Chrobrym tak jak u sporej części kibiców Chrobrego w tamtych czasach, rozpoczęła się od pamiętnego meczu derbowego, a mianowicie wyjazdu do Legnicy w 1996 roku. Motorem napędowym był chyba powrót z tego meczu hehe, no i tak się to zaczęło. Na początku kilka meczów na sezon czy rundę no, a później to już wszystkie wyjazdy czasami w kilkanaście, a nawet w 2 osoby 😉

Który mecz w Twojej całej historii na trybunach pomarańczowo-czarnych był tym, który najchętniej wspominasz?
Sporo było takich meczów. Mecze u siebie, to oczywiście święto i każdy jest tak samo ważny. Co do wyjazdów, to tutaj jest więcej wspomnień, ale opowiem o meczach reprezentacji – najlepszy mecz w Bratysławie ;-), no i w Chorwacji, gdzie zajechaliśmy sobie kilka dni przed meczem Słowenia-Polska. Takiej zabawy miejscowi chyba w życiu nie widzieli. Najlepiej wspominam, gdy okazało się, że w jednej z ciuchci z wagonami kierowca zostawił kluczyki na noc, więc musiałem użyczyć sobie pojazd, no i wyruszyliśmy z chłopakami zwiedzać miasto ;-). Jest też sporo pamiętnych rzeczy, które kosztowały dużo zdrowia, no ale niestety czasy nie pozwalają by o nich opowiedzieć.

Czym dla Ciebie jest Chrobry po tylu latach spędzonych na trybunach?
Chyba prościej i krócej byłoby napisać, czym nie jest. Tak naprawdę jest wszystkim. Myśląc dzisiaj o tych wszystkich chwilach spędzonych razem z chłopakami, które zapewniła nam miłość do Chrobrego, to nie wyobrażam sobie, jakbym mógł bez tego żyć. Chrobry to nie tylko mecze związane z tym klubem, to też wspólne imprezy, balety, akcje zaczepne ;-), w końcu dziewczyny, to moja cała młodość. Teraz, gdy ma się już te 30 lat z niektórych zabaw trzeba zrezygnować, ale koleżeństwo i przyjaźnie zostają na całe życie.

Jakie orientacje polityczne prezentujecie, jako ekipa? Jesteście w tym elemencie zgodni?
Odkąd pamiętam zawsze były prawicowe w mniejszym bądź większym stopniu, choć zawsze na pierwszym miejscu stawialiśmy ChG, takie podejście było przekazywane i wpajane wprowadzanym stopniowo młodszym pokoleniom kibiców. Wiadomo, każdy ma prawo do swoich przekonań politycznych, ale wspólny cel jakim był silny ChG nie stwarzał nam sytuacji, o którą pytasz w drugiej części pytania.

Od lat jesteście uważani za bardzo charakterną ekipę. Organizacyjnie od dawna u was wszystko jest na najwyższym poziomie. Jak udaje wam się to zorganizować w ekipie niemającej szans na wielki potencjał liczbowy? W czym tkwi ta siła?
Siła tkwi w tym, że trzeba robić wszystko z sercem i z przekonaniem, że robi się to najlepiej – niby taka prosta rzecz, a jak widać u nas dużo daje. A czy my nie mamy potencjału? Ostatnie derby z Miedzią, mecze z Wałbrzychem czy Lechem pokazują, że jest inaczej niż twierdzisz. Prawda jest, że stała liczba na meczach jest mniejsza, ale jak na miasto 70-tysięczne, to nie jest źle. Od zawsze staramy się kłaść duży nacisk na organizację, nawet tych najprostszych tematów, aby wychodziły jak najlepiej. Czasami zdarzają się porażki, ale wyciągamy wnioski na przyszłość i jedziemy dalej. Jako nieduża ekipa ciężko przeskoczyć pewien pułap, ale awans do II ligi pokazał, że takie ekipy jak my marnują się w niższych, regionalnych ligach.

Jakieś 15 lat temu w Głogowie wydawane były ogólnopolskie ziny, które zawsze trzymały świetny poziom. U was już wtedy były racowiska, nieśmiałe próby opraw – reszta Polski i to w dodatku ci najwięksi też dopiero raczkowali w tym elemencie. Czy praca Waszych kolegów nad tymi zinami rzutowały na wygląd i prezentację całej ekipy? Skąd u was wziął się pomysł, by tak barwnie wyglądać i stać się w Polsce jednymi z prekursorów ruchu kibicowskiego opartego na oprawach, choreografiach?
W czasach, kiedy głównym środkiem przekazu kibicowskich informacji były ziny, nasze miasto mogło pochwalić się bogatym wachlarzem różnych pisemek. Były to wydania ogólnopolskie, klubowe, a nawet regionalne. Taka sytuacja na pewno dużo pomogła w rozwoju naszej ekipy, kontakty z kibicami z Polski czy powszechny dostęp do ciekawego „info” powodował, że każdy czekał aż ukaże się kolejny numer. Duży szacunek i podziękowania dla tych osób, które wydawał wtedy te ziny – mają swój wkład w rozwój naszej ekipy, co ciekawe dalej można spotkać ich na pomarańczowo-czarnym szlaku. Jeśli chodzi o oprawy to raczej staraliśmy się wzorować na polskich ekipach jak Lech, Legia czy Wisła, ale nasze oprawy przy ich były wersją „mini” i zdecydowanie skromniejszą. Był okres, że kładliśmy na tę dziedzinę kibicowania duży nacisk, później jednak wraz ze spadkiem do III czy jak kto woli obecnej IV ligi i brakiem ciekawych ligowych rywali postanowiliśmy zmienić kierunek.

Czy angażujesz się w sprawy klubu? Jak wygląda u was współpraca z działaczami.
Kilka lat temu angażowałem się dosyć mocno, ostatnio z braku czasu jest to ograniczone, ale zawsze coś w tym kierunku robię. Współpraca jest dobra od kilku lat. W zarządzie naszego klubu większość to kibice i mimo częstych różnic zdań zazwyczaj osiągamy wspólny kompromis. Oni twierdzą, że bez nas byłoby im ciężko, im też łatwiej jest zrozumieć nasze stanowisko. Konieczność utworzenia spółki akcyjnej, a następnie wciągnięcie klubu pod rządy miasta spowodowały, że nasze wpływy zmalały, jednak walczymy o swoje 😉

Wcześniejsze pytanie zadałem celowo – Wasz stadion jak na warunki, gdzie znajduje się obecnie Chrobry, ma prawo robić wrażenie. Cała organizacja klubu i współpraca z władzami miasta wydaje się być na najwyższym poziomie. Czy jakąś cegiełkę w tym mechanizmie mają także kibice Chrobrego?
Nasz stadion nie jest typowym obiektem piłkarskim, przez co ma wiele mankamentów i w naszych szeregach budzi mieszane odczucia. Może wizualnie wygląda fajnie, ale jego funkcjonalność dla kibiców jest na niskim poziomie. Zresztą jest to obiekt lekkoatletyczny i to już mówi samo za siebie. Faktem jest, że część rzeczy udało się wywalczyć u osób, które były odpowiedzialne za projekt stadionu, ale są to raczej małe rzeczy. Może jakbyśmy byli wtedy tak zdeterminowani, jak przy tworzeniu spółki akcyjnej, to udałoby się stworzyć coś fajnego. Za to cały kompleks sportowy jest na wysokim poziomie, co podkreślają piłkarze oraz inne kluby korzystające z niego. Myślę, że organizacja klubu jest bardzo dobra, w końcu do niedawna tworzyli ją ludzie wywodzący się z naszego środowiska. Miasto jest przychylne klubowi, poprzez starania i interwencje kibiców udało się utworzyć spółkę akcyjną dzięki której gramy w II lidze, a w tym roku mamy obiecane oświetlenie murawy.

Która ekipa jest przez Was uważana za największą kosę? Masz jakieś szczególne historie związane z nimi w pamięci?
Jest kilka ekip, których osobiście nie darzę sympatią, jeśli miałbym wybrać taką jedną, to chyba się nie da. Wszystko zależy od wydarzeń, jakie mają miejsce i miały w historii, choć jedna ekipa wiedzie prym, a mianowicie Zagłębie Lubin. A co do historii to jest ich sporo, ale nie będę ich tutaj opowiadał, stwierdzę tylko lakonicznie – raz na wozie raz pod wozem 😉

A ze zgód, które wspominasz z nostalgią? Jest Wam po latach żal jakiejś zgody, że upadła?
Każda zgoda była na swój sposób wyjątkowa, a zarazem każda inna, więc dla mnie wszystkie, które pamiętam były bardzo dobre. A co do żalu to wszystko ma swój początek i koniec, większość zgód była zakończona w sposób koleżeński i skoro tak się stało, to nie ma czego żałować i trzeba iść do przodu.

Opowiedz coś więcej o grupach chuligańskich działających w przeszłości na Chrobrym. Ilu was było w stanie się zebrać maksymalnie na jakieś akcje?
Jak dla mnie nie ma podziału na jakieś grupy. Chrobry, to Chrobry. Wiadomo, że są osoby odpowiedzialne za różne rzeczy, ale nigdy nie powiedzieliśmy, że dzisiaj nie, bo nie ma danej grupy. A jest to coraz bardziej modne w ostatnich latach w naszym kraju, szczególnie u niektórych ekip ;-).

Jako ogół ruchu kibicowskiego jesteśmy w przede dniu wielkiej medialnej imprezy. Euro za 4 miesiące. Wielu obwieszczało nasz upadek do dnia, w którym zabrzmi pierwszy gwizdek na tej imprezie. Jak to wygląda na dzień dzisiejszy z Twojej perspektywy?
Nastały ciężkie czasy dla nas i każdy dzień bez zakazu czy innych konsekwencji jest chyba darem od Boga. Coraz większe problemy, obwarowania czy kary wywołują w nas jeszcze większą mobilizację do działania odmiennego, niż proponuje system. To cieszy, obyśmy wytrwali jak najdłużej! Władza myślała, że nas szybko złamie i będzie spokój – nic z tego. Wierzę, że nasz fanatyzm przetrwa!

A Ty sam identyfikujesz się ze sloganami tak ochoczo forowanymi przez naszą kibicowską brać „Against modern football” itp.?
Niestety lub stety postępu się nie zatrzyma. Mnie osobiście nie podoba się robienie ze stadionów teatrów, w których każdy ma swój numerek krzesełka. Kolejna sprawa to zamiana stadionu na obóz koncentracyjny z monitoringiem lepszym, niż w białym domu. Czy komuś normalnemu podoba się coś takiego? Jeśli dalej będzie szło to w tym kierunku, to po Euro i kibicach sukcesy nasze nowe i piękne stadiony będą świeciły pustkami.

Czy my sami uczestnicząc w obecnych widowiskach piłkarskich nie przeczymy sobie bez rzeczywistego wprowadzania w życie tych wzniosłych haseł? Ubrać koszulkę z napisem „Against modern football” może przecież każdy…
Z jednej strony jest to prawda, co mówisz tylko, co zrobić jak nie da się żyć bez ukochanej drużyny. Ja uważam, że jedynym odczuwalnym protestem będzie nie chodzenie na mecze. W taki tylko sposób ktoś kiedyś może w końcu zrozumie, po co było budować stadiony, jak nas tam nie ma… Choć myślę, że może być to ciężkie, bo rozum i osoby rządzące to dwie sprzeczne rzeczy 😉

Gdzie siebie widzisz za następne 10 lat na Chrobrym? Masz jakieś konkretne cele związane z Chrobrym i Twoją osobą?
Jeśli zdrowie pozwoli, to widzę się w tym samym miejscu, w którym jestem teraz, choć może być to trudne. No, ale tak jak wspomniałeś wcześniej, jesteśmy charakterną ekipą, więc będę próbował.

źródło: To My Kibice (luty 2012)

escort mersin