Podopieczni Romualda Kujawy jeszcze nie zobaczyli wszystkich pieniędzy za listopad. Działacze Chrobrego obiecują, że uregulują należności wobec nich tak szybko, jak to będzie możliwe. Tylko że w klubowej kasie jest od dawna pusto. Nie można wykluczyć, że pierwsze pieniądze (dotacja z Urzędu Miasta) mogą się w niej znaleźć… dopiero w połowie marca.
W poniedziałek piłkarze spotkali się z dyrektorem Chrobrego Zbigniewem Szykulskim. Nie ustalili nic.
– Zaczyna się pewna nerwowość w szatni, bo wiadomo, że pieniążki możemy zobaczyć nieprędko. Na razie jednak nie myślimy o strajku. To zupełnie rozłożyłoby atmosferę w drużynie – mówi jeden z zawodników Chrobrego. – A co ja się będę wychylał? Prezesi i tak mają do nas pretensje, że przez nas źle pisze się ostatnio o klubie – wtóruje mu kolega z drużyny.
Niektórzy tracą jednak cierpliwość i zaczynają działać. Najbardziej zdeterminowany jest Remigiusz Smolin, któremu działacze Chrobrego od dawna nie mogą znaleźć pracy w Głogowie. W jego rodzinnej Nowej Soli jest o to jeszcze trudniej. Jeśli działacze nie rozwiążą problemu, Smolin niedługo nie będzie miał czym jeździć do Głogowa. Adam Pojnar też – obaj z Nowej Soli dojeżdżają na treningi jednym samochodem.
Mimo fatalnego stanu klubowych finansów z drużyną trenują nowi piłkarze. Bliski podpisania kontraktu z Chrobrym jest Krzysztof Rośmiarek. Na treningach pojawił się Wojciech Olszowiak z Zagłębia Lubin. Trenerowi Kujawie szybko w oko wpadli młodzieżowcy przymierzani początkowo do gry w rezerwach. Pierwszy z nich to bramkarz Piotr Kurowski, wychowanek Szkółki Piłkarskiej Głogów. Kolejny, Dariusz Przybylski, to lewy pomocnik ze Sparty Przedmoście. Będzie im bardzo trudno załapać się do kadry pierwszego zespołu, ale może to jest lepsze wyjście niż kolejny kosztowny zaciąg zawodników z Lubina?
Skomentuj na FORUM.
źródło: Słowo Sportowe, 90minut.pl