W czym upatrywać sensacji?

We wtorkowym meczu Chrobrego Głogów z Lechem Poznań większość rzeczy przemawia za „Kolejorzem”. Kadra tego zespołu z Rudnievem, Arboledą czy Stilicem i legendą Barcelony, Jose Mari Bakero, na ławce trenerskiej, marka podyktowana sukcesami w ostatnich kilkunastu miesiącach, czyli mistrzostwem Polski i występami w Lidze Europy mówią wszystko. Chrobry jest rzeczywiście skazany na porażkę? Niekoniecznie. Przyjrzyjmy się kilku sytuacjom, w których moglibyśmy upatrywać szansy na sensację.

+ Poza kilkoma wyjątkami, Chrobry w znacznej mierze bazuje na osobach, które w piłce jeszcze nie namieszały, ale w związku z młodym wiekiem wciąż mają szansę coś osiągnąć. Mecz z Lechem Poznań w telewizji to dla nich szansa. Dla jednych pierwsza, dla innych może ostatnia. Bartosz Machaj, zresztą były zawodnik Lecha, Konrad Kaczmarek, Kamil Sylwestrzak, Michał Augustyn, Michał Michalec, Adam Filbier, Mateusz Hałambiec i jeszcze można wymieniać. – Wśród piłkarzy musi być wielka chęć pokazania się, bo ten pojedynek to dla naszej młodzieży wielka szansa. I będzie – mówi trener Chrobrego Ireneusz Mamrot.

+ W trzeciej lidze od Chrobrego każdy oczekiwał zwycięstw. W drugiej już nie, ale w związku z kilkoma słabszymi występami wymagano od piłkarzy rychłej rehabilitacji. Występowi przeciwko Lechowi nie towarzyszy presja. Nawet śladowa. Żadna. – Wiadomo, jak jest w lidze. Nie idzie, ktoś krzyknie z trybun i część chłopaków spuszcza głowy. Przed nami jednak zupełnie inny mecz, bo bez presji. Przecież każdy i tak skazuje nas na porażkę – przekonuje Mamrot.

+ Ze strony Chrobrego możemy co prawda spodziewać się defensywnego ustawienia, ale, jak pokazują ostatnie mecze w lidze, to potrafi przynieść dobry rezultat (Toruń, defensywą z PP eliminowaliśmy Miedź, ponadto taką taktyką urywając jej w lidze dwa punkty). Dodatkowo ostatnio niewiele można zarzucić głogowskiej obronie, czego przykładem było spotkanie z Ruchem Zdzieszowice. – Nie możemy sobie pozwolić na otwartą grę. Nie jesteśmy gotowi, by grać ofensywnie z niektórymi drugoligowcami, a co dopiero z Lechem. Inaczej byłoby to porwanie się z motyką na księżyc. Pewnie stworzymy bardzo mało sytuacji. Może jednak skuteczność dopisze – powiedział głogowski szkoleniowiec. A ta skuteczność przecież ostatnio dopisywała. Ruch – trzy celne strzały i jedna bramka, Elana – bodajże cztery celne strzały i trzy bramki.

+ Puchar Polski ma swoje prawa. To stwierdzenie może nudne i nadto wykorzystywane, ale co się dziwić, skoro znajduje odzwierciedlenie w rzeczywistości. Spójrzmy choćby na sezon 2009/10, kiedy to w 1/16 finału PP Bytovia II Bytów wygrała z Polonią Bytom, a Stal Stalowa Wola z… Lechem. Jeszcze wcześniej zasłynęła Stal Sanok, która w tej fazie wyeliminowała Legię Warszawa.

escort mersin