Piłkarskie podsumowanie sezonu 2016/2017

Emocje po sezonie 2016/2017 już opadły. Zespół przygotowuje się do kolejnych zmagań na pierwszoligowych i pucharowych stadionach, natomiast my znaleźliśmy chwilę, by podsumować ostatni (prawie) rok w wykonaniu pomarańczowo-czarnych. Najważniejsza informacja jest taka, że Chrobry Głogów ponownie utrzymał miejsce na zapleczu ekstraklasy, a to sprawia, że przed naszym zespołem kolejny sezon w Nice 1 Lidze. Już czwarty po zwycięstwie II ligi zachodniej.

Jaki to był sezon? Na pewno dość szalony. Rozgrywki 2015/2016 pomarańczowo-czarni zakończyli w czołówce pierwszoligowej tabeli i mogło to zaostrzyć apetyty przed kolejną kampanią na zapleczu ekstraklasy. Trzeba jednak pamiętać, że jak przed każdą rundą w drużynie doszło do kilku zmian i trener musiał ponownie pracować nad odpowiednim zgraniem i taktyką. Ciągłe rotacje bez wątpienia nie ułatwiały zadania opiekunowi pomarańczowo-czarnych, a patrząc na przebieg ligowego sezonu, dwunaste miejsce w tabeli to całkiem przyzwoity rezultat.

Mimo, że w pewnym momencie nasza sytuacja zrobiła się dość nerwowa i znaleźli się tacy, którzy pisali czarne scenariusze, pomarańczowo-czarni dostarczyli w ciągu sezonu pozytywnych emocji. Wygrana na Stadionie Ludowym w Sosnowcu z liderującym wówczas Zagłębiem czy kolejne zdobycie Legnicy, tym razem po golu w doliczonym czasie gry, to niewątpliwie momenty, które wspomina się z uśmiechem na twarzy. Nie zawsze było jednak kolorowo. Zdarzały się mecze, w których Chrobry odstawał od swoich rywali, niejednokrotnie też traciliśmy punkty w starciach, które powinniśmy wygrać.

Dwunaste miejsce to lokata, która wstydu nie przynosi. Owszem, wspominaliśmy, że po dobrym sezonie oczekiwania mogły być większe, jednak dorobek pomarańczowo-czarnych był przyzwoity. W 34 meczach podopieczni Ireneusza Mamrota wywalczyli 43 punkty. Wynik ten mógł być pewnie jeszcze lepszy, ale nie ma co gdybać. Fakt jest taki, że pomarańczowo-czarni, mimo nieciekawej w pewnym momencie sytuacji, finiszowali z dorobkiem ośmiu punktów przewagi nad barażami. W końcówce głogowianie grali coraz lepiej. Po wygranej w Legnicy, udało się też triumfować w Tychach i był to kolejny cenny wynik. W pewnym momencie Chrobry miał jedną z najlepszych serii na pierwszoligowych boiskach, a pod koniec udało się pokonać przed własną publicznością powracającego do Lotto Ekstraklasy Górnika Zabrze (2:0). Były więc powody do radości.

Łącznie w meczach z udziałem pomarańczowo-czarnych padło 100 bramek. 50 głogowianie strzelili i tyle samo razy wyciągali piłkę z siatki. Jeśli chodzi o walory ofensywne, dorobek Chrobrego należał do najlepszych w I lidze, bo więcej goli strzeliło tylko kilka zespołów. Pod względem defensywy tak kolorowo już jednak nie było, ponieważ mniej bramek straciła m.in. żegnająca się z ligą Wisła Puławy. Wniosek nasuwa się jeden – mecze z udziałem podopiecznych trenera Mamrota były widowiskowe!

Warto zwrócić uwagę, że Chrobry zajmował dwunaste miejsce zarówno w tabeli uwzględniającej mecze domowe, jak i tej dotyczącej samych wyjazdów. Przy Wita Stwosza nasz zespół wywalczył 25 punktów, pokonując pierwszą Sandecję, drugich Górników z Zabrza i trzecie Zagłębie Sosnowiec! W delegacjach pomarańczowo-czarni dorzucili 18 oczek, mniej niż wspomniana już wcześniej drużyna z Puław. Po ostatniej kolejce więcej powodów do zadowolenia mieliśmy jednak my!


(prawy przycisk myszy -> pokaż obraz, aby powiększyć)

Podsumowując – dwunaste miejsce na finiszu rozgrywek trzeba przyjmować z zadowoleniem. Pomarańczowo-czarni mieli lepsze momenty, jak wtedy gdy wygrywali mecz za meczem, ale niestety zdarzały się też okresy załamania formy. Był w trakcie sezonu czas, kiedy grunt zaczął palić się pod nogami, jednak najwierniejsi nie zwątpili w zespół, bo historia wielokrotnie pokazywała, że trzeba walczyć do końca. I tak też było w naszym przypadku! Nastąpiło przełamanie, lepsza seria, a efektem dobrej gry było bezpieczne utrzymanie w gronie pierwszoligowców!

Drużyna rozpoczęła w poniedziałek przygotowania do nowego sezonu. Mecze o stawkę coraz bliżej. Standardowo już przyjdą nowi zawodnicy, ktoś odejdzie. Największa zmiana nastąpiła jednak na ławce trenerskiej. Trudno zresztą żeby było inaczej, skoro Ireneusz Mamrot prowadził pomarańczowo-czarnych przez 6,5 roku!

Miejmy nadzieję, że nowy trener nawiąże (a może je nawet poprawi!) do wyników osiąganych przez poprzednika, a pomarańczowo-czarni będą na murawie dostarczać nam kolejnych powodów do radości! Tego sobie i całej drużynie życzymy!

Komentarze

  • #1 FAN, 28.06.2017, godz.20:05 Edytuj

    Sezon przyzwoity. Bez tragedii ale też bez rewelacji

Dodaj komentarz

escort mersin